Przeczytane.
Wiktor Suworow „Szpieg czyli podstawy szpiegowskiego fachu”
Każdy kto zdradził sowiecką ojczyznę zasługuje na pewien szacunek. Kimś takim jest Wiktor Suworow, który w 1978 roku opuścił proletariacki raj. Nie należy jednak być zbytnio naiwnym i myśleć, że zrobił to tylko z ideowych pobudek. Za swoją wiedzę o sowieckim wywiadzie wojskowym dostał stosowne gratyfikacje. Jednak po pewnym czasie jego wiedza o funkcjonowaniu tego wywiadu się zdezaktualizowała, po następnych kilku latach runęła Rosja Sowiecka. Wtedy narodził się Suworow pisarz a jego pierwsza wydana w Polsce powieść „Akwarium” chyba wszystkich, którzy ją czytali zachwyciła. Kolejne jego książki już nie robiły takiego wrażenie i nie cieszyły się takim zainteresowaniem czytelników. Nie mnie małemu żuczkowi, który nigdy w życiu książki nie napisał oceniać autora jednak mam pewne podejrzenia dlaczego tak się dzieje.
Wystarczy spojrzeć do książki „Szpieg” by zrozumieć to zjawisko. Tytuł w tym wypadku nie jest jakąś misterną grą z czytelnikiem. Ostatnie dzieło Suworowa dotyczy wywiadu sowieckiego. Bo wprawdzie sam tytuł nie wprowadza w błąd to już podtytuł jak najbardziej. Dostajemy opowieść o wojskowym wywiadzie sowieckim od jego powstania do lat 70-tych XX wieku. W pewien sposób należy docenić uczciwość autora pisze o tym co zna a jego znajomość metod i praktyki działania sowieckiego wywiadu kończy się właśnie na tych latach 70-tych. Dlatego by zapełnić trochę ponad 400 stron potrzebne są liczne schematy organizacyjne i tego typu zestawienia.
Jest to zapewne wartościowe dla osób zajmujących się historią GRU ale nie sądzę by to mogło zafascynować szerokie rzesze czytelników. I to jest zapewne główną przyczyną dla, której książki Suworowa nie są w stanie powtórzyć fenomenu „Akwarium”. Pisanie ciągle o tym samym tylko inaczej na dłuższą metę musi doprowadzić do zmęczenia czytelników proponowaną tematyką.Natomiast co do szpiegowskiego fachu to choćby na podstawie tej lektury należy być świadomym, iż do bycia szpiegiem nikt nie przygotowuje. Szpiegami z reguły zostawali ludzie gdy ktoś ich zwerbował w związku z kompromitującymi materiałami. Dlatego też warto takich sytuacji unikać i niech to dość banalne stwierdzenie będzie lekcją wypływającą z lektury książki Suworowa.