Półka z płytami.
Metallica „Ride The Lightning” Blackened
Recording 2016
Reedycja albumu wydanego oryginalnie w 1984 roku przez wytwórnię Megaforce przy słuchaniu którego nawiedza mnie refleksja. Jak to się stało, iż nie słucham tylko trash metalu? Przecież płyta ta nawet te 37 lat od swojego wydania robi kolosalne wrażenie. Moc, energia by nie napisać wściekłość z jaką wykonane są na niej utwory wręcz miażdży. Nawet „ballady” jak „Fade To Black” czy „The Call Of Ktulu” mają ciężar przewyższający dorobek niejednego zespołu hard czy heavy metalowego. Dla mnie jedna z tzw płyt życia, zdecydowanie najlepsza płyta zespołu. Dodać należy, iż konkurencję ma niezwykle silną. Pomimo wzmiankowanych prawie już czterech dekad „Ride The Lightning” robi wrażenie do dzisiaj. Spoglądając na tę płytę trzeba mieć świadomość, iż nikt do czasu gdy Metallica pojawiła się na scenie muzycznej tak nie grał więc szok z jakim było pierwsze zetknięcie z taką muzyką był przeogromny. Jak to więc się stało, iż będąc, że tak powiem naocznym świadkiem narodzin tego gatunku i początków kariery tego zespołu słucham tak różnej muzyki. Ot niezbadane są wyroki losu!
Lista utworów;
1 Fight Fire With Fire 4:44
2 Ride The Lightning 6:36
3 For Whom The Bell Tolls 5:10
4 Fade To Black 6:56
5 Trapped Under Ice 4:03
6 Escape 4:23
7 Creeping Death 6:36
8 The Call Of Ktulu 8:52