sobota, 18 czerwca 2022

 Półka z płytami

Pendragon „Love Over Fears” Pendragon Toff Records 2019

Skoczne i radosne dźwięki powitają nas na początku płyty „Love Over Fears” i taki w dużej mierze jest pierwszy utwór na tej płycie. Kolejny przynosi całkiem ładną muzykę. Jednak pierwszym jaki wywołuje u mnie żywsze bicie serca jest „Truth And Lies”. Piękna muzyka cóż więcej można napisać o tym utworze. Pozostaje się tylko cieszyć, iż nadal są zespoły grające taką muzykę. Może na tym też polega mój problem z Pendragonem. Nick Barrett z kolegami potrafią nagrać tak cudowną muzykę, że automatycznie podnosi to poprzeczkę oczekiwań wobec reszty nagrań. One nie są złe, słucha się ich z dużą przyjemnością jednak gdzieś w uszach brzmią dźwięki „Truth And Lies” i wtedy trudno jakoś szczególnie zachwycać się choćby następną na płycie kompozycją „360 Degrees”. Całe szczęście, że następnym w kolejności utworem na płycie jest „Soul And The Sea” ponownie Pendragon w pełnym kunszcie, aż chce się zawołać więcej takich utworów. I jakby od tego momentu album się zmienia otrzymujemy zestaw dobrych kompozycji  „Eternal Light”, „Water” i „Whirlwind” zwłaszcza ta ostatnia ozdobiona dźwiękami saksofonu robią dobre wrażenie.  Trochę od tych kompozycji rożni się nastrojem przedostani na płycie utwór „Who Really Are We?” rozpoczynający się niezwykle dynamicznie ale nadal utrzymujący wysoki poziom całości. I nie obniży go ostatnia kompozycja na tej całkiem udanej płycie. Można by napisać bardzo dobrej jednak trochę w tym przeszkadza jej niemrawy początek. Choć im dalej ona trwa tym bardziej się podoba i aż szkoda, że „Afraid Of Everything” zostaje wyciszony, gdyby potrwał jeszcze kilka minut przedłużyłby o tyle obcowanie z piękną sztuką.


Lista utworów:

1Everything
2 Starfish And The Moon
3  Truth And Lies
4 360 Degrees
5 Soul And The Sea
6 Eternal Light
7 Water
8 Whirlwind
9 Who Really Are We?
10 Afraid Of Everything

sobota, 11 czerwca 2022

 Półka z płytami.

Dead Kosmonaut „Gravitas”  High Roll Records 2020

Czasami potrzebujemy posłuchać czegoś lekkiego i zabawnego. Ciekawą propozycją może być wtedy płyta „Gravitas”. Zachęca nas do tego tytuł płyty, okładka też niczego sobie. Leżący bez ruchu na ziemi człowiek wprowadza elementy spokoju do naszej egzystencji. Kotwica i ta optymistyczna czerwień na horyzoncie powinny wprowadzić nas w tak pożądany dobry nastrój. Jeżeli nam tego byłoby mało jest jeszcze niezwykle optymistyczna nazwa zespołu.

Zachęceni tymi elementami możemy poświęcić trochę czasu na posłuchanie tej płyty. Co otrzymujemy od tego szwedzkiego zespołu? Solidną dawkę muzyki metalowej i to bynajmniej nie nawiązującej do estetyki innego szwedzkiego heavy metalowego zespołu Europe. Jest ciężej i bardziej ponuro. Muzycznie przypomina to trochę amerykańską wersję power metalu. Czasami słychać inspiracje Iron Maiden ten bas w „The Spirit Divide”. Generalnie dostajemy solidną dawkę dobrze zagranej muzyki metalowej. Pomijając dwa krótkie niespełna dwuminutowe utwory „Gravitas” i „Dead Kosmonaut p1” na szczególną uwagę zasługują kompozycje „Black Tongue Tar”, „Tje Spirit Divide” a zwłaszcza „Hell/Heaven” i „Dead Kosmonaut p2”.

Bardzo dobra płyta, która zasługuje na uważne się w nią wsłuchanie. Wtedy poprawa nastroju gwarantowana.


Lista utworów;

1. Black Tongue Tar
2. Iscariots Dream
3. Vanitatis Profeta
4. The Spirit Divide
5. Hell/Heaven
6. Gravitas
7. Dead Kosmonaut Pt:1
8. Dead Kosmonaut Pt:2

sobota, 4 czerwca 2022

 Półka z płytami.


Mandy Patinkin „Children And Art.” Nonesuch Records 2019

Poezja śpiewana, piosenka aktorska to gatunki, które zawsze omijałem szerokim łukiem jako przykłady smęcenia i nudziarstwa. Cóż więc się stało, że „zainwestowałem” lub zmarnowałem parę dziesiątek złotych na płytę Mandy Patinkinsa? Generalnie nie ma to nic wspólnego z muzyką. Zanim odkryłem, że Patinkin nagrywa płyty poznałem go jako aktora grającego oficera CIA Saula Berensona w serialu Homeland. Ponieważ mój stosunek do tego serialu nie należy do zbyt normalnych to jak tylko zobaczyłem na okładce znaną twarz postanowiłem nabyć płytę nie patrząc na gatunek muzyki jaki na niej znajdę.

Co mnie zaskoczyło w tej płycie to fakt, że lubię do niej wracać. Stanowi ona bardzo dobre  tło do rozmowy, lektury, refleksji. Znakomicie nadaję się do słuchania szczególnie wieczorową porą. Duet artystów bo Patinkinowi towarzyszy na pianinie Thomas Bartlett wprowadzają swoją muzyką taki ciepły nastrój. Sam nie wiem jak to się stało, że kiedyś Iron Maiden wydawało mi się zbyt mało ostre a dzisiaj słucham piosenki aktorskiej?

Ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem obiektywny w ocenie twórczości Patinkina tak więc proszę się nie spodziewać niczego wielkiego po tej płycie pomimo tego, że uważam ją za jedno z moich większych muzycznych odkryć.

Lista utworów:

1 Going To A Town
2 Kentucky Avenue
3 If I Had a Boat
4 From The Air
5 So Long Dad
6 Children And Art.
7 To Be Of Use
8 My Mom
9 Wandering Boy
10 Fear Itself/Sarabande
11 Raggedy Ann

12 Refugees/Song Of The Titanic

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...