niedziela, 18 grudnia 2022

 Przeczytane.

 Helen Pluckrose, James Lindsay „Cyniczne teorie”

Próba zmierzenia się z liberalnych pozycji z teoriami, które stały się podstawą „jednej z najmniej tolerancyjnych i najbardziej autorytarnych ideologii, z którymi musi mierzyć się świat od czasu masowego upadku systemu komunistycznego”. Lektura tego dzieła zabiera nas niby w świat rozważań akademickich ale jak w toku narracji wykazują autorzy książki mający ogromne konsekwencje dla przestrzeni publicznej. Ponieważ te cyniczne teorie a zwłaszcza ich akolici „w najlepszym wypadku mają efekt hamujący kulturę wolnej wypowiedzi, która dobrze służyła liberalnym demokracją przez ponad dwa stulecia, ponieważ dobrzy ludzie używają autocenzury, aby uniknąć mówienia „niewłaściwych” rzeczy. W najgorszym razie jest to złośliwa forma zastraszania”. Niestety liczne przykłady z Europy czy Ameryki Północnej pokazują, że jest to poważny problem nie tylko debaty akademickiej ale szerzej życia społecznego. Zresztą rodzimy przykład prof. Ewy Budzyńskiej pokazuje, że barbarzyńcy są już w mieście.

Książka ukazuje rozwój cynicznych teorii na przestrzeni ostatnich 50-lat i pokazuje jak wpłynęły one na życie społeczne. Do tych teorii autorzy zaliczają: teorię postkolonialną, queer, teorię krytyczną rasy, feminizm intersekcjonalny oraz disability studies i fat studies.

Trudno się nie zgodzić z autorami, iż u źródeł tych wszystkich teorii leży „sceptycyzm wobec obiektywnej rzeczywistości, postrzeganie języka jako konstruktora wiedzy, „tworzenie” jednostki” czyli zjawiska, które do życia intelektualnego wprowadził postmodernizm. Szczególnie niebezpiecznym przejawem takiego podchodzenia do rzeczywistości jest negowanie nauki jeżeli jej ustalenia stoją w sprzeczności z ideologią.

Zjawiska, o których traktuje książką są dalszą częścią procesów trawiących kulturę zachodnią polegających na odchodzenia od oświecenia. Bo przecież dorobkiem tej epoki było przekonanie, że „obiektywna rzeczywistość może być poznana za pomocą mniej lub bardziej rzetelnych metod”. To przekonanie, które doprowadziło do niespotykanego wcześniej w dziejach rozwoju nauki i polepszenia materialnych podstaw życia ludności jest odrzucane na rzecz twierdzenia, iż „rzeczywistość jest ostatecznie produktem naszej socjalizacji i przeżywanych doświadczeń, skonstruowanych przez systemy językowe”

Wszystkie one podważają jedno z największych zdobyczy liberalizmu czyli „społecznego usunięcia znaczenia kategorii tożsamościowych i równego traktowania ludzi bez względu na tożsamość” na rzecz właśnie wartościowania ludzi wg tożsamości. Co w swoich społecznych konsekwencjach prowadzi do antagonizowania wyodrębnionych w ten sposób grup określania, które są poszkodowane i którym należy się specjalne traktowanie.

Choć autorzy w swojej książce nie wywodzą cynicznych teorii ze szkoły frankfurckiej to jednak praktyka stosowania tych teorii ukazuje wg mnie jej ideowe korzenie. Bo przecież „ […] gdy jakaś szkoła myślenia odmawia poddania swoich idei rygorystycznej kontroli, odrzuca ten rodzaj badania z zasady i twierdzi, że wszelkie próby poddania ich przemyślanej krytyce są niemoralne, nieszczere i stanowią dowód na słuszność stawianych tez” wraz z konsekwencjami dla tych, którzy to czynią to przypomina a przynajmniej przypominać się powinien ten fragment dziejów gdy w ten sposób do wolności myśli podchodzili komuniści.

Bardzo ważna książka dla zrozumienia współczesnego świata.

sobota, 17 grudnia 2022

Amorphis "Halo"

 Półka z płytami

Amorphis „Halo” Atomic Fire 2022

 Jak zawsze przy okazji płyt Amorphis mam ten sam dylemat czy cieszyć się ze znakomitych fragmentów choćby takich jaka klawisze w trzydziestej sekundzie pierwszego utworu „Northwards” i późniejszej jego środkowej części gdy pojawiają się obłędnie piękne wstawki na organach Hammonda i znakomite solówki. Czy też złorzeczyć na psujące ten nastrój wstawki growlingowe Tomi Joutsena. Gdyby on jeszcze nie potrafił śpiewać bez tej maniery. Ale przecież potrafi i moim zdaniem znacznie lepiej ten jego normalny śpiew wpływa na odbiór kompozycji Amorphis. „On The Dark Waters” w tych fragmentach z growlingiem brzmi poprawnie natomiast tam gdzie Joutsen śpiewa utwór wydaje się co najmniej bardzo dobry.

Niewątpliwie to dychotomia wpływa na odbiór i ocenę płyty. W przypadku „Halo” moje odczucia przechylają się na stronę tych znakomitych fragmentów choć gdzieś tam głęboko tkwi żal, że gdyby tak „The Moon” brzmiał tak jak w jego początkowej fazie to mielibyśmy do czynienia z jedną z najpiękniejszych płyt heavy metalowych w dziejach. Nie dość, że dynamiczną w pozytywnym tego słowa znaczeniu agresywną to jednocześnie niezwykle melodyjną w pewien sposób nawet przebojową. I ta niesamowita wokaliza w tle coś nieziemskiego.  Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na kończący płytę utwór „My Name Is Night” tak odległy od tego co gra Amorphis jednak nie wiem czy nie najpiękniejszy na tej płycie.

Może i prawdą jest to, że Amorphis nagrywa płyty niezwykle podobne do siebie jednak na tle ostatniej dekady „Halo” wyróżnia się w ich dorobku zdecydowanie pozytywnie.

Lista utworów;

1. Northwards
2. On The Dark Waters
3. The Moon
4. Windmane
5. A New Land
6. When The Gods Came
7. Seven Roads Come Together
8. War
9. Halo
10. The Wolf
11. My Name Is Night

sobota, 3 grudnia 2022

 Półka z płytami.

Johannsson „Sicario” Varese Sarabande 2015

 Różne są oblicza muzyki filmowej. Czasami otrzymujemy zestaw piosnek, które doskonale spisują się bez filmowego tła. I takie soundtracki potrafią przebić się do szerokiego grona odbiorców. Czasami natomiast mamy do czynienia z muzyką instrumentalną, która pełni w samym filmie funkcje podległe obrazowi. Tak jest w przypadku muzyki do filmu „Sicario”, której kompozytorem był Johann Johannsson. Trudny w wymowie film bo filmy o walce z mafią meksykańską do łatwych należeć nie mogą. Dlatego też muzyka skomponowana przez Johannssona a wykonana przez Orkiestrę Radia Węgierskiego do miłej i łatwej nie należy. To, iż nie jest miła czy łatwa nie znaczy, że nie jest dobra. Odnoszę wręcz przeciwne wrażenie. Soundtrack do filmu „Sicario” należy do jednych z najlepszych w swoim gatunku. Szczególne wrażenie robi moc tej muzyki, która gdy jej odpowiednio głośno słuchamy wręcz wgniata w to co siedzimy. Ten nastrój pewnej brutalności  przerwany zostanie dopiero w jedenastej kompozycji  „Reflection” i następnej„Melancholia” w całości  robi znakomite wrażenie. Na mojej półce soundtracków „Sicario” znajdzie się na samej górze.

Lista utworów;

 1. Armoured Vehicle
 2. The Beast
3. The Border
4. Drywall
5. Explosion
6. Desert Music
7. Target
8. Convoy
9. The Bank
10. Surveillance
11. Reflection
12. Melancholia
13. Night Vision
14. Tunnel Music
15. Fausto
16. Balcony
17. Soccer Game
18. Alejandro's Song

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...