Z historii angielskich klubów, Wigan Athletic.
Można rzec jeden z wielu angielskich klubów, który znajduje się raczej w podstaw piramidy jak u jej szczytów. Jednak i tutaj znajdzie się kilka ciekawych historii jak i zawodników.
The Latics to
klub, który nie awansował na szczebel futbolu zawodowego w Anglii on został
wybrany. Wszystko to wynikało z faktu, iż system relegacji z IV ligi i awansów
do niej był oparty nie na miejscu w tabeli tylko na głosowaniu klubów. Tym
sposobem w roku 1978 do ligi wybrany został Wigan. Gdyby wtedy obowiązywał
system awansów to klub pozostałby na piątym poziomie rozgrywkowym w Anglii
ponieważ w swojej lidze zajął 2 miejsce. Jednak zwycięzca ligi Boston United
nie miał odpowiedniego stadionu dla zawodowego futbolu dlatego w głosowaniu brał
udział Wigan. Z pewnością dla zainteresowanych kibiców same wybory było
niezwykle interesujące. Brało w nich udział 4 ostatnie kluby z Division Four i
Wigan. Pięć klubów, cztery szczęśliwe miejsca. W pierwszej turze status ligowy
zachowały York, Rochdale i Hartlepool. Konieczna była druga tura wyborów, w
której Wigan pokonał Southport stosunkiem głosów 29 do 20.zdjęcie; www.copafootball.com/
Trzeba
uczciwie przyznać, iż klub w pełni wykorzystał tę szansę. W latach 2005-2013
grał na poziomie Premier League co chyba jest wystarczającym dowodem na
poparcie tezy o sukcesie. Jeżeli komuś byłoby to zbyt mało to myślę, iż
zdobycie Pucharu Anglii w 2013 roku ostatecznie rozstrzyga tę kwestię. Choć w
finale spotkały się kluby z tego samego poziomu rozgrywkowego to jednak był to
kolejny mecz z dziejów starć Dawida z Goliatem. Rywalem Latics był Manchester
City i to już z epoki szejków z Aguero, Tevezem, Yaya Toure, Davidem Silvą,
Kompanym czy Joe Hartem. Naprzeciwko niech drużyna gdzie nie było gwiazd być
może najbardziej zagorzali kibice piłki na wyspach kojarzyć mogą środkowych
pomocników Wigan z tego okresu Jamesa McCarthego i Jamesa McArthura. To
zestawienie mówi praktycznie wszystko o tym meczu i o tym kto miał w nim prawo
wygrać. Choć z przyczyn formalnych nie można zaliczyć tego meczu do spotkań
typu giant killers ( drużyna nie ligowa pokonuje drużynę z pierwszych czterech
lig) to spoglądając na potencjał klubów jest to jedna z największych sensacji w
finałach Pucharu Anglii co najmniej na skalę zwycięstwa Wimbledonu nad
Liverpoolem z 1988 roku.zdjęcie; https://m.imdb.com/
zdjęcie; springfieldparkmemorial.weebly.com |
Dla małych klubów a takim z pewnością jest Wigan Athletic dużą rolę odgrywają rozgrywki FA Trophy. W nich klub też potrafił zwyciężać w sezonie 1985 i 1999. Dobrze, że wtedy nastąpiło niewielki polepszenie stanu bhp na stadionach angielskich. Na myśl przychodzi rok 1953, Wigan gra wtedy w Lancashire Combination Leagu. Gra na tyle dobrze, iż zwycięża nawet w tych rozgrywkach. Z tej racji otrzymuje puchar, który jednak nie przetrwa do dzisiejszych czasów. Ponieważ w godzinę po ostatnim domowym meczu na obiekcie Springfield Park wybucha pożar, w którym zniszczeniu uległo to trofeum wraz z wyposażeniem szatni i biur klubowych. W pewien sposób pożar zakończył też dzieje Springfield Park. 24 maja 1999 wandale splądrowali sklepik klubowy i podpalili obiekt. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało a klub przenosił się już na nowy obiekt JJB Stadium.
Gdyby nie przebudowa Wembley to Wigan Athletic byłby posiadaczem swoistego rekordu. Mianowicie grali na tym stadionie w finałach 5 rozgrywek; FA Trophy 1973, FA Cup 2013, 2014, FA Community Shields 2013, Associate Members Cup 1985, 1999, jak również w finale Play- offu Footbal League. Co więcej grali również w finale League Cup jednak ten w 2006 roku odbył się na stadionie Millenium w Cardiff.
Kończąc wątek różnych dziwnych pucharów to dodam jeszcze, że w roku 1955 awansowali do finału Lancashire and Cheshire Floodlight Cup choć sztuczne oświetlenie na ich stadionie zamontowano dopiera w 1966 roku i pierwszym meczem przy zapalonych jupiterach było spotkanie z Crewe Alexandra 19 X 1966 .
W niższych ligach potrafili osiągać niesamowite wyniki choćby w Cherhire League w sezonie 1934-35 strzelili rywalom łącznie 153 bramki co jak nietrudno się domyśleć jest ich rekordem do dnia dzisiejszego. Natomiast Jack Roberts strzelił wtedy 46 bramek.
W sezonie
2017-18 ustanowili rekord 27 czystych kont przez ponad 700 minut bez straconej
bramki seria 9 meczów od 12 09 2017 z Charltonem do 17 10 2017 z Gillingam. Bramkarzem,
który pomógł w tym osiągnięciu był Jones. Co ciekawe był on w zasadzie
rezerwowym golkiperem. Skorzystał z kontuzji ówczesnego numeru jeden Walton.
Trzeba przyznać, że nie są to zbyt znane nazwiska. Do tych na siłę można
zaliczyć Dana Burna grającego obecnie w Newcastle United.zdjęcie; skysports.com
Ponieważ w samym mieście największą popularnością cieszą się rugbiści to można rzecz, iż odwiecznym problemem klubu była frekwencja. Z reguły jedna z niższych o ile nie najniższa w danej klasie rozgrywkowej. Tym bardziej dziwić może rekord frekwencji na spotkaniu dwóch nie ligowych ( czyli spoza pierwszych 4 lig) drużyn w Anglii. Na mecz 2 rundy Pucharu Anglii z Hereford pofatygowało sią , aż 27526 widzów.
zdjęcie;twitter.com/LaticsOfficial
Wprawdzie
najwięcej meczów dla klubu w lidze rozegrał Kevin Langley 317. Jednak ponieważ
ogromna część historii Wigan Athletic przypada na czasy gry na niższych
poziomach rozgrywkowych dlatego najwięcej występów w barwach The Latick ma Ian
Gillibrand w latach 1967-1978, rozegrał on 621 ligowych i pucharowych meczów
dla klubu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz