Półka z płytami.
Frequency Drift „Letters To Maro” Gentle Art. Of Music 2018
Spośród tysięcy okładek ta ma to coś w sobie, że trudno ją przeoczyć. Nie jest oszałamiająco piękna jednak jest tak jak ta cała płyta, posiada nienarzucający się urok. Pierwszy kontakt z płytą tej niemieckiej grupy robi raczej nieprzekonywujące wrażenie. Jednak jest to ten rodzaj muzyki, któremu trzeba dać czas by dostrzec ten jak wspominałem nienarzucający się urok zawarty w dźwiękach. Ponieważ mamy do czynienia z zespołem grającym rocka progresywnego to nie powinny nas dziwić rozbudowane kompozycje, zmieniające się nastroje w obrębie utworów. Gdy przekonamy się do tej muzyki to szczególne wrażenie powinny sprawić na nas pierwsze utwory. W pewien sposób płyta skomponowana jest tak jak w dawnych czasach jeszcze płyt winylowych. Gdy zespoły to co najlepsze przygotowywały na początek albumów. Dalsza część płyty za wyjątkiem utworu dziewiątego nie jest może jakaś szczególnie dobra jednak nawet tam znajdziemy wiele ciekawych muzycznie fragmentów. „Letters To Maro” to zdecydowanie płyta dla tych, którzy lubią kilka razy przesłuchać czegoś nie zrażając się pierwszym odbiorem, zanim wydadzą ostateczny werdykt.
Lista utworów:
1 Dear Maro (6:22)
2 Undeground (5:02)
3 Electricity (4:52)
4 Noen (6:09)
5 Depravation (3:35)
6 Izanami (5:09)
7 Nine (6:10)
8 Escalator (4:26)
9 Sleep Paralysis (6:03)
10 Who’s Master (9:16)
11 Ghosts When It Rains (3:05)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz