piątek, 30 lipca 2021

 Z historii angielskich klubów.

grafika; google

 

Southampton F.C.

Założony w 1885 klub z południa Anglii jest najbardziej polskim klubem na wyspach. W żadnym z innych klubów nie występowało tak wielu Polaków jak w Saints; Jan Bednarek, Kamil Kossowski, Marek Saganowski, Grzegorz Rasiak, Artur Boruc te nazwiska można po większym lub mniejszym wysiłku skojarzyć z drużyną w charakterystycznych biało czerwonych pasiastych koszulkach. Jednak to, że karierę na wyspach tutaj zaczynał Bartosz Białkowski bardzo ceniony w Championship bramkarz raczej wiedzieć będzie niewielu.

zdjęcie; sport interia pl

Natomiast to, że również Tomasz Hajto grał dla Southampton nawet dla mnie stanowiła niespodziankę.  Wszyscy nasi rodacy grali już na nowym obiekcie klubowym St Mary’s Stadium , który w 2001 roku zastąpił legendarny stadion The Dell.

 

 

 

 

 

zdjęcie; southamptonfc com

Z wymienionych powyżej polskich zawodników rzecz jasna, żaden nie brał udziału w największym klubowym sukcesie jakim było zdobycie w roku 1976 Pucharu Anglii po zwycięstwie nad Manchesterem  United 1:0. Tym niemniej w zdobyciu drugiego z pucharów w klubowej kolekcji swoje trzy grosze wtrącili Marek Saganowski i zwłaszcza Bartosz Białkowski broniąc trzy karne w finale sekcji południowej pucharu z Norwich. Niestety w meczu finałowym rozgrywanym na Wembley był tylko rezerwowym.

 

 

 

 

 


Oczywiście dzieje Świętych nie sprowadzają się tylko do polskiego wątku zawierają one wiele ciekawych i dramatycznych zdarzeń oraz setki piłkarzy grających dla klubu.

zdjęcie; media storehouse com
Dla dzisiejszego kibica gdy mecze piłkarskie rozgrywane są praktycznie non stop i co dziennie mamy do wyboru kilka meczów w telewizji  pewnym zaskoczeniem może być fakt, iż pierwsza transmisja na żywo meczu Southamptonu na własnym boisku The Dell miała miejsce 16 marca 1984 roku czyli ledwie niespełna 40 lat temu. Fakt ten chyba najlepiej pokazuje jak zmienił się świat a w raz z nim jak zmieniła się piłka nożna. Generalnie mija w tym roku 55 lat od czasów gdy kibice pierwszy raz mogli zobaczyć skrót meczu z udziałem piłkarzy Southampton. Miało to miejsce w legendarnym programie Match Of The Day 29 października 1966 roku.

 

 

Z punktu widzenia telewizji całe szczęście, że mamy do czynienia z jedną z wielu w dziejach świata zmianą klimatu jego ociepleniem. Bo jeszcze na początku lat 60-tych XX wieku, konkretnie zimą 1962/63 zdarzyła się dość kuriozalna sytuacja. Mianowicie piłkarze Southampton przez prawie dwa miesiące nie rozegrali żadnego ligowego meczu. Powodem tego wcale nie była jakaś przerwa w rozgrywkach, powodem była śnieżna i mroźna zima, która spowodowała, iż pomiędzy 26 grudnia 1962 a 23 lutego 1963 nie udało się rozegrać żadnego spotkania z udziałem Świętych.

zdjęcie; saintsmarching com

Skoro dotknąłem tych różnic pomiędzy dawnym a obecnym światem piłki chciałbym przytoczyć jeszcze jedną ilustrację. Obecnie normą jest 5 zmian w trakcie meczu natomiast bardzo długo w składach drużyn nie można było przeprowadzać żadnych zmian, gdy jakiś piłkarz złapał kontuzję oznaczało to, że drużyna będzie musiał grać w 10 lub mniej zawodników. W sezonie 1965/66 zdecydowano się na wyspach na wielką zmianę, na ławce rezerwowych mógł zasiadać jeden zawodnik. Tym graczem Southampton, który jako pierwszy wszedł na zmianę był Ken Wimshurst zastąpił on  kontuzjowanego bramkarza Johna Hollowbreada w 28 minucie  meczu z Coventry 8 września 1965. Jednak by wszystko nie było za proste to na bramkę powędrował inny gracz a mianowicie  Cliff Huxford i spisał się znakomicie zachowując czyste konto co w ogromnym stopniu pomogło wygrać tamten mecz 1:0 po golu jednej z legend klubu Chiversa.

zdjęcie; twitter com
Niezwykle rzadko we współczesnym sporcie a zwłaszcza w piłce nożnej zdarza się sytuacja, iż na boisku jednocześnie w jednej drużynie występuje trzech braci. Tym bardziej należy docenić braci Wallace, Dannego, Rodneya i Raya którzy rozegrali łącznie w barwach Southampton ponad 500 meczów w tym pamiętny mecz z Sheffield Wendesday gdzie we trzech zameldowali się na placu gry. Największą karierę spośród nich zrobił Danny między innymi występując później w barwach ManUtd.

 

W poczcie piłkarzy Saints już na zawsze pierwsze miejsce posiadać będzie Albert Edward Dolin i to bynajmniej nie z powodu jakiś nadzwyczajnych osiągnięć. Był on pierwszym graczem któremu zaproponowano klubowy kontrakt. Działo się to w 1892 roku tak więc nie powinna też dziwić kwota kontraktu w wysokości 1 funta tygodniowo.

Lista sław jakie grały dla Świętych jest długa by wymienić tych największych Drake, Channon, Keegan, Shilton, Terry Paine a z tych bardziej współczesnych Lallana, van Dijk, Mane. Jednak chciałbym tutaj wyróżnić jeszcze innego gracza Matta Le Tissiera. Być może był on gwiazdą tylko na południowym wybrzeżu jednak wszyscy, którzy go widzieli w akcji twierdzą, że był piłkarzem nietuzinkowym. Świadczą o tym nie tylko ilość bramek jakie zdobył dla klubu a było ich 161, niezwykłe opanowanie przy rzutach karnych. Dość wspomnieć, że na 49 karne jakie wykonał w swojej karierze wykorzystał 48 niezwykły wyczyn. Strzelec ostatniej w dziejach bramki na The Dell wspaniały gracz jeden z moich ulubieńców.


 

czwartek, 29 lipca 2021

 Półka z płytami.


 

The Eternal „Waiting For The Endless Dawn” Inverese Records 2018

Już okładka zapowiada, że mamy do czynienia z nietuzinkowym dziełem. Zachęca by posłuchać co muzycy dla nas przygotowali. Pierwsze dźwięki utworu „The Wound”  powodują, że chcemy zanurzyć się w ten muzyczny świat. Świat z pogranicza muzyki progresywnej, heavy metalowej, gotyckiej. Taka ilość muzycznych gatunków wcale nie powoduje jakieś stylistycznej niespójności na płycie. Raczej odwrotnie, ponieważ dominują tutaj utwory długie i bardzo długie przyczynia się to do ich zróżnicowania co powoduje, że cała płyta na tym tylko zyskuje. Majestatyczne i potężne partie gitar, basu i perkusji przechodzą we fragmenty pełne melancholii. Wszystko to prowadzi do tego, iż słucha się tej muzyki bardzo przyjemnie. Pomimo tego, że atmosfera albumu może się wydawać dość ponurą. A może właśnie dlatego, że wyczuwalna jest w niej nuta cierpienia słucha się jej tak doskonale. Nie ma na tej płycie lepszych ani gorszych utworów wszystkie są dobre co powoduje, iż te 74 minuty mijają nam bardzo szybko. W zasadzie jedyne czego chcemy po odsłuchaniu tej płyty to ponownie ją posłuchać i tak prawie w nieskończoność. Jeżeli jest taka możliwość to słuchajmy jej głośno muzyka wtedy jeszcze zyskuje na jakości..

Lista utworów;

1The Wound (19:55)
2 Rise From Agony (11:12)
3 A Cold Day To Face My Failure (11:48)
4 I Lie In Wait (10:48)
5 Don’t Believe Anymore (6:39)
6 In The Lilac Dusk (10:38)

7 Waiting For The Endless Dawn ( 3:45)

wtorek, 27 lipca 2021

 Półka z płytami.


 Tomasz Pauszek „Music For Subway” Audio Anatomy 2020

Muzyka elektroniczna jak rzadko która zachęca by udać się w podróż do krainy wyobraźni. Błędem byłoby nie skorzystać z tej propozycji. Płyta Tomasza Pauszka zabiera nas w rejony gdzie słyszeć będziemy echa twórczości wielkich mistrzów muzyki elektronicznej, Jeana Michela Jarra, Tangerine Dream by pozostać przy tych najmocniej rzucających się w uszy inspiracjach. Co ciekawe choć inspiracje są łatwe do rozszyfrowania to nie można powiedzieć o tej muzyce, iż jest tylko ślepym naśladowaniem dawnych idoli. Nie Pauszek w obrębie nurtu muzyki elektronicznej szuka swojego miejsca. Jest w niej dużo rytmu wręcz czasami zamieniającego się w pewien trans jednak trzymany jest on w ryzach przez liczne melodie jakie się w tych utworach pojawiają. Skutkiem tego jest to, iż muzyka ta może pełnić wiele funkcji od czysto rozrywkowej w niektórych fragmentach wręcz tanecznej do ilustracyjnej sprzyjającej wręcz refleksjom nad tym dokąd to my udajemy się tym metrem jakim jest nasze życie. Jeżeli ktoś nie słyszał jeszcze nigdy muzyki elektronicznej to może zacząć swoją przygodę od płyty „Music For Sunbway” zawiera ona wszystkie te cechy, które powodują, iż warto zanurzyć się w te dźwięki, że pomaga ta muzyka w odbywaniu własnych podróży do krain wytworzonych przez naszą wyobraźnie.

 


Lista utworów: Płyta składa się z 2cd na których mamy po 10 utworów, wszystkie one mają tytuł Station różnią się tylko numerami. Co moim zdaniem najlepiej podkreśla ideę słuchania płyt w całości a nie poszczególnych utworów.

niedziela, 25 lipca 2021

 Przeczytane.

 


Patrick Radden Keefe „Cokolwiek powiesz, nic nie mów” . Zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej”

Książkę Patricka Raddena Keefa można jak sądzę odczytywać na kilku płaszczyznach. Każda z tych płaszczyzn sama w sobie fascynująca.

 Pierwsza z nich to historia Jean McConville. Jean poznaje Artura niby nic niezwykłego, takich rzeczy dzieją się tysiącami każdego dnia. Jednak Jean była protestantką a Artur katolikiem. Być może dla większości osób, które się poznają wyznanie nie stanowi żadnego problemu, co więcej dla Jean i Artura również nie stanowiło to problemu. Jednak ich nieszczęście polegało na tym, że poznali się i żyli w Belfaście w II połowie XX wieku. W tym mieście miało to kolosalne znaczenie. W pewien sposób nigdzie nie byli u siebie, wyrzuceni z protestanckiej dzielnicy w katolickiej wcale nie witani z otwartymi ramionami. Pewnego jesiennego dnia 1972 roku Jean znika i próba ustalenia co się z nią stało i dlaczego zniknęła jest w pewien sposób główną osią książki, choć jak wspominałem nie jedyną.

Drugą mogą być dzieje Tymczasowej Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Kulisy jej powstania, metody walki z Brytyjczykami i lojalistami i wreszcie niezwykle ciekawy wątek pokazujący jak terroryści zaczęli korzystać z narzędzi politycznych jak posługiwali się partią Sinn Fein.  Trzeba w tym miejscu uczciwie stwierdzić, że choć głównymi źródłami autora odnośnie tego obszaru byli Doloures Price oraz Brendan Hughes, którzy byli krytyczni wobec takiej drogi i w pewnym momencie znaleźli się na obrzeżach życia politycznego Belfastu to Keefowi nie zabrakło siły by oddać zasługi temu kto był architektem tego procesu a mianowicie Gerremy Adamsowi. Mamy tutaj do czynienia ze znakomicie przedstawionym opisem sytuacji, w której to drogi towarzyszów broni się rozchodzą i jak ci dla których w pewien sposób sposobem życia była walka zbrojna nie mogą pogodzić się z innymi narzędziami w walce o sprawę. Z drugiej strony widzimy nie nowe zjawisko, terrorysta, który w porę zejdzie z tej ścieżki może zostać szanowanym politykiem.

Trzecia płaszczyzna to sam Belfast. W pewien sposób poznanie jego topografii, dziejów i zrozumienie dlaczego np. dwie strony drogi A12 wyglądają tak odmiennie. Jak sobie staniemy przy tej drodze i spojrzymy w jedną stronę to zobaczymy domu udekorowane w trójkolorowe flagi zielono biało pomarańczowe jednak wystarczy obrót głowy i mamy w zasięgu wzroku domy z charakterystycznymi Union Jackami.

Jeszcze jedna kwestia związana z tą książką, mianowicie powtarzająca się prawidłowość w działaniu służb specjalnych szukających agentów u przeciwnika. Kto jest najmniej podejrzany? Ten kto najgłośniej krzyczy przeciwko … tutaj można wpisać dowolną nazwę. Konflikt w Irlandii Północnej jest kolejnym potwierdzeniem tej prawidłowości.

Niezwykle ciekawa książka dla wszystkich tych, którzy chcą poznać interesujące postacie, miejsca, których chcą dowiedzieć się czegoś o otaczającym nas świecie.

 

Półka z płytami

  Within Temptation „Bleed Out” MusicOnCD 2023 Jak człowiek spojrzy w kalendarz to, aż z niedowierzaniem pokręci głową, że to już prawie...