Przeczytane.
Jonathan Wilson „Odwrócona piramida. Historia taktyki piłkarskiej”
Fascynująca podróż od momentów gdy rodziła się piłka nożna w XIX wieku do rywalizacji Kloppa z drużynami szejków współcześnie. Osią tej książki jest pokazanie jak zmieniała się taktyka gry w piłkę. Prawie każdy widział kiedyś dzieci grające w piłkę. Wielkie kłębowisko postaci skupione wokół piłki. Tak właśnie wyglądały początki piłki nożnej gdzie podstawą gry był drybling i ewentualne jak najszybsze odzyskanie piłki co przy takim gąszczu zawodników wokół niej skupionych było dość powszechne. Jak wiadomo futbol narodził się w Anglii i Anglicy byli propagatorami tego stylu gry.
Ponieważ pierwotnie piłka nożna rozwijała się w środowisku szkół prywatnych to długo nie było wielkich różnic pomiędzy nią a rugby drugim ze sportów, który miał hartować charaktery dobrze urodzonych Anglików. Te związki zostały rozerwane dopiero 8 grudnia 1863 roku gdy w trakcie ustalania reguł gry doszło do sporu pomiędzy reprezentantami tych dwóch dyscyplin. Co ciekawe powodem sporów nie były zagrania ręką, które występują w rugby ale kwestia podcinania zawodników. W pewien sposób można żałować, iż w grze w piłce nie można podcinać zawodników, sztuka wślizgów osiągnęłaby nowy wymiar.
Co ciekawe choć autor dość krytycznie podchodzi do angielskiej myśli szkoleniowej to patrząc na większość innowacji jakie miały w niej miejsce w zakresie taktyki wywodzą się one z wysp bądź został zainspirowana przez Brytyjczyków pracujących na kontynencie czy też w innych częściach świata. Dlaczego więc w zakresie różnych nowych rozwiązań taktycznych trenerzy z wysp raczej nie uchodzą za takich, którzy wprowadzą jakąś zmianę do sposobu gry w piłce.
Ta niechęć Anglików do taktyki wynika zapewne z dwóch spraw. Bardzo szybko piłka nożna na wyspach stała się domeną klasy robotniczej a tam zbyt wielkiego umiłowania wysiłku intelektualnego nie ma. Można wręcz rzecz, iż do wysiłku jako takiego. Gdy jeden z wizjonerów piłki nożnej Jimmy Hogan na początku XX wieku wprowadził elementy treningu do przygotowania przed meczem to spotkał się z niezrozumieniem wśród graczy, którzy argumentowali w znanej wszystkim logice, po co coś zmieniać skoro dotychczas było jak było i nikomu to nie przeszkadzało. Drugą kwestią była i po części nadal jest sprzeczność jaka zachodzi w grze w piłkę, sprzeczność pomiędzy efektem czyli wynikiem a stylem a szerzej zasadami. Jeszcze do lat 30 na Wyspach bardziej ceniono styl jak wyniki ale nawet dzisiaj odgrywa on pewną rolę. Wystarczy spojrzeć na „nurków” czyli zawodników oszukujących sędziów w sprawie rzutów karnych, którzy w Anglii są nadal powszechnie potępiani natomiast reszta świata ceni sobie taki sposób zapewnienia zwycięstwa swojej drużynie.Generalnie spoglądając na konkluzje wynikające z lektury tej wspaniałej książki są one zaskakująco bliskie spojrzeniu na inne dziedziny życia a sytuujące się bardzo daleko od piłki nożnej. Nigdzie nie wygrywają doktrynerzy lub wygrywają tylko na chwilę. Nawet na najwspanialszy system z reguły prędzej jak później znajdzie się jakieś antidotum. Dlatego elastyczność w podchodzeniu do rzeczywistości najczęściej okazuje się najskuteczniejszą receptą na odniesienie sukcesu.
Książka wielce specyficzna, jeżeli ktoś nie lubi piłki nożnej to nie znajdzie w niej nic ciekawego. Natomiast jeżeli ktoś ją ogląda to jest to pozycja z gatunku do obowiązkowego przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz