niedziela, 7 sierpnia 2022

 Przeczytane

 

Natalia Budzyńska „Dzieci nie płakały. Historia mojego wuja Alfreda Trzebinskiego, lekarza SS”

Jak daleko pada jabłko od jabłoni. Można by stwierdzić po lekturze tej książki. Bądź jak uproszczona jest historia przekazywana w szkole, mediach. Bo jak wnuk polskiego patrioty mógł stać się członkiem Waffen SS i brać udział w straszliwym procederze mordowania ludzi przez Niemców w czasie II wojny światowej. Już tylko poszukanie odpowiedzi na te pytania czyni tę książkę bardzo ciekawą.

Składa się ona jakby z dwóch warstw. Pierwszą jest  biograficzną opowieścią o Alfredzie Trzebinskim pochodzącym z rodu Trzebińskich i odkryciu przez autorkę faktu, iż jej wujek brał udział w mechanizmie masowego mordowania opracowanym w Niemczech w latach rządów Hitlera. Podróż do różnych miejsc, szukanie świadków, śladów wreszcie refleksje związane ze zmierzeniem się z prawdą o swoim dość bliskim krewnym. To jeden z wątków tej książki, może nawet i główna jej część.

Drugą warstwę stanowi kolejna próba odpowiedzi na pytanie jak dobry człowiek może brać udział w takich zbrodniach jakie odbywały się w niemieckich obozach koncentracyjnych. Jaką drogę trzeba przejść od współczującego lekarza w pewien sposób nawet powiernika pacjentów do osoby „ kiedy żona mojego wujka, młodziutka Leni, była w zaawansowanej ciąży i wkrótce Trzebińskiemu miału urodzić się pierwsze dziecko, on sam przychodził, dwa, a nawet trzy razy w tygodniu do baraku 4a i patrzył na żydowskie dzieci, którym Heissmeyer robił zastrzyki z bakteriami gruźlicy”

Jest to w gruncie rzeczy jedno z fundamentalnych pytań przed jakimi stoi każdy człowiek. I nie popadajmy w pychę, że nas ono nie dotyczy. Ponieważ sam mechanizm jest w sumie dość prosty a w dzisiejszych czasach można go dzięki social mediom jeszcze łatwiej propagować.

Jak „pokonamy” ten problem pozostaje już tylko rozwiązać jedno zagadnienie. Niech proces masowego mordowanie nie będzie uciążliwy dla tych, którzy go przeprowadzają.

Niewątpliwie wędrówka po niemieckich obozach zagłady wraz z „lekarzami” SS nie jest przyjemną lekturą. Nie będę ukrywać, iż są w książce fragmenty, które czyta się bardzo ciężko. Bynajmniej nie z powodu warsztatu pani Budzyńskiej ale właśnie z powodu tematyki. Jednak myślę, że książkę tę warto przeczytać.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...