czwartek, 23 lutego 2023

 Przeczytane

 Marek Budzisz „Samotność strategiczna Polski”

 Ktoś powie przecież mamy sojusze, etc. Jednak teza postawiona w tytule książki Marka Budzisza jest brutalnie prawdziwa. To my Polacy musimy sobie odpowiedzieć na pytanie jak ma wyglądać nasza polityka względem świata nas otaczającego. Jest to tym bardziej istotne, że przecież nie jesteśmy mocarstwem. Posiadamy ograniczone zasoby. Właśnie to powinno determinować by nasze cele były realne do osiągnięcia. Rzecz jasna dobrze byłoby właśnie ustalić co jest naszym celem. Ponieważ jeżeli ktoś po 24 lutego 2022 nadal jeszcze wierzy, iż tylko sama obecność w NATO czy UE jest tym naszym celem to grzeszy naiwnością. Oczywiście są to ważne organizacje dla Polski ale to my musimy wiedzieć jak je wykorzystywać do realizacji naszych interesów.

Właśnie próbą określenia jakie są nasze cele w polityce międzynarodowej zajmuje się  ta książka. Oczywistym jej kontekstem jest wojna na Ukrainie. Te pierwszej jej fragmenty poświęcone odtworzeniu rosyjskich planów strategicznych i to zarówno długo jak i krótkoterminowych są fascynującą lekturą. Może właściwszym określeniem byłoby słowo przerażającą? Jeszcze raz uzmysłowić sobie jaki plan miała Moskwa wobec Polski nie jest czymś przyjemnym. Jednak nie można siebie w tak istotnej kwestii oszukiwać. Rekonstrukcja na podstawie dostępnych materiałów rosyjskich zamierzeń wobec Europy Środkowo-Wschodniej to niewątpliwy duży atut tej publikacji. Bo Putin nie oszalał decydując się na wojnę z Ukrainą.

Dalsza lektura raczej nie wpłynie na polepszenie nastroju czytelników. Ponieważ po analizie polityki rosyjskiej autor przechodzi do zapoznania czytelników z amerykańską strategią wobec grożących USA zagrożeń w polityce światowej. Jeżeli połączymy tę wiedzę z kolejnymi fragmentami książki gdzie autor ukazuje potencjał militarny krajów europejskich ( a nie jest on zbyt imponujący) to narzucającym się pytaniem jest to - co  Polska powinna robić by zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Tym bardziej, że czas pauzy geostrategicznej dobiegł końca. Świat Pax Americana się kończy lub co najmniej się chwieje. W takich momentach w przeszłości wybuchały konflikty i wszystko wskazuje na to, że właśnie weszliśmy w taką fazę historii. Będą o nas pisać w podręcznikach, tzn. o latach w jakich żyliśmy. Wiem marne to pocieszenie.

Wydaje się, iż najsłabszą częścią rozważań autora jest fragment poświęcony światu po ustaniu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Tak jak w poprzednich rozdziałach autor raczej zwraca uwagę, by w rozważaniach o przyszłości być przygotowanym na najgorsze scenariusze. To tutaj pozwala sobie na zbytni optymizm. Zbyt wielu i zbyt potężni są gracze, którym nie będzie zależeć na tym by Ukraina stała się sprawnym państwem. A taki scenariusz zakłada Budzisz. Raczej należy być przygotowanym na sąsiadowanie z biednym, zniszczonym krajem zagrożonym agresją ze wschodu.

Niezależnie czy zgadzamy się z tezami stawianymi przez autora czy też nie rozważania o stosunku Polski do świata wyłaniającego się ze starcia mocarstw powinny być przedmiotem rozważań w przestrzeni publicznej. A książka ta jest dobrym do tego przyczynkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...