Przeczytane
Marek Budzisz „Samotność strategiczna Polski” Ktoś powie przecież mamy sojusze, etc. Jednak teza
postawiona w tytule książki Marka Budzisza jest brutalnie prawdziwa. To my
Polacy musimy sobie odpowiedzieć na pytanie jak ma wyglądać nasza polityka
względem świata nas otaczającego. Jest to tym bardziej istotne, że przecież nie
jesteśmy mocarstwem. Posiadamy ograniczone zasoby. Właśnie to powinno
determinować by nasze cele były realne do osiągnięcia. Rzecz jasna dobrze
byłoby właśnie ustalić co jest naszym celem. Ponieważ jeżeli ktoś po 24 lutego
2022 nadal jeszcze wierzy, iż tylko sama obecność w NATO czy UE jest tym naszym
celem to grzeszy naiwnością. Oczywiście są to ważne organizacje dla Polski ale
to my musimy wiedzieć jak je wykorzystywać do realizacji naszych interesów.
Właśnie próbą określenia jakie są nasze cele w polityce
międzynarodowej zajmuje się ta książka.
Oczywistym jej kontekstem jest wojna na Ukrainie. Te pierwszej jej fragmenty
poświęcone odtworzeniu rosyjskich planów strategicznych i to zarówno długo jak
i krótkoterminowych są fascynującą lekturą. Może właściwszym określeniem byłoby
słowo przerażającą? Jeszcze raz uzmysłowić sobie jaki plan miała Moskwa wobec
Polski nie jest czymś przyjemnym. Jednak nie można siebie w tak istotnej
kwestii oszukiwać. Rekonstrukcja na podstawie dostępnych materiałów rosyjskich
zamierzeń wobec Europy Środkowo-Wschodniej to niewątpliwy duży atut tej
publikacji. Bo Putin nie oszalał decydując się na wojnę z Ukrainą.
Dalsza lektura raczej nie wpłynie na polepszenie nastroju
czytelników. Ponieważ po analizie polityki rosyjskiej autor przechodzi do
zapoznania czytelników z amerykańską strategią wobec grożących USA zagrożeń w
polityce światowej. Jeżeli połączymy tę wiedzę z kolejnymi fragmentami książki
gdzie autor ukazuje potencjał militarny krajów europejskich ( a nie jest on zbyt imponujący) to narzucającym się pytaniem jest to - co Polska powinna robić by zapewnić sobie
bezpieczeństwo.
Tym bardziej, że czas pauzy geostrategicznej dobiegł
końca. Świat Pax Americana się kończy lub co najmniej się chwieje. W takich
momentach w przeszłości wybuchały konflikty i wszystko wskazuje na to, że
właśnie weszliśmy w taką fazę historii. Będą o nas pisać w podręcznikach, tzn.
o latach w jakich żyliśmy. Wiem marne to pocieszenie.
Niezależnie czy zgadzamy się z tezami stawianymi przez autora czy też nie rozważania o stosunku Polski do świata wyłaniającego się ze starcia mocarstw powinny być przedmiotem rozważań w przestrzeni publicznej. A książka ta jest dobrym do tego przyczynkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz