niedziela, 19 lutego 2023

 Przeczytane

 


Ferdynand Ossendowski „Zwierzęta ludzie bogowie”

Podejrzewam, iż autor jest zupełnie nieznanym nawet dla studentów czy absolwentów polonistyki. Rzecz jasna skalę talentu nie można mierzyć ilością sprzedanych egzemplarzy ale ponad 80 milionów książek napisanych przez  Ossendowskiego udało się na świecie sprzedać. Miało to miejsce w 20-leciu międzywojennym. Jednak czy to, iż dzisiaj jest postacią w gruncie rzeczy anonimową jest efektem tylko zmian gustów czytelników? Śmiem twierdzić, że nie do końca z tego wynika ten stan rzeczy. Bo nadal mamy chętnych do czytania o odległych krajach, poznawania na kartach książek ludzi i przyrody w miejscach w których nie byliśmy. Tak jest właśnie treść książki Ossendowskiego osadzona w  lasach, jeziorach, rzekach i bagnach Syberii. Następnie przenosząc się w góry i na stepy Mongolii. Poznajemy ludzi i przyrodę oraz bogów ludów tam żyjących. 

Czyli treść odpowiednia jest, jednak  zapotrzebowanie raczej już niekoniecznie. Konstrukcja powieści, jej język może i są lekko archaiczne jednak czy tylko tym możemy tłumaczyć praktycznie nieistnienie Ossendowskiego w obiegu intelektualnym obecnego świata. Być może gdyby bohater powieści uciekał przed faszystami byłoby zupełnie inaczej. Niestety ucieka on przez te bezdroża Syberii i Mongolii przed komunistami.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...