Przeczytane
Seth Mnookin „Wirus paniki. Historia kontrowersji wokół szczepionek i autyzmu”Dożyliśmy wspaniałych czasów w których każdy zna się na wszystkim a jeżeli się chwilowo nie zna to po skorzystaniu z google staje się ekspertem. I nie ma żadnych zahamowań by się tą wiedzą dzielić ze światem.
Wprawdzie jak sam tytuł sugeruje książka nie dotyczy szczepionek antycovidowych jednak trudno po doświadczeniach z nimi związanych nie czytać tej książki i nie mieć z tyłu głowy tych wszystkich rzeczy związanych ze sporem wokół szczepionek przeciwko covidowi.
Czytając dzieło Mnookina można znaleźć wiele odpowiedzi dotyczących przyczyn sporów wobec używania szczepionek. Chociaż sama książka koncentruje się na sprawie rzekomego wpływu rtęci używanej w znikomych ilościach do konserwowania szczepionek na pojawienie się jako skutku ubocznego autyzmu u dzieci w następstwie szczepienia. To pewne mechanizmy w niej ukazane wydają się uniwersalne w spojrzeniu na spory dotyczących innych szczepionek.
Pierwszym jest sytuacja w której to ludzie kierujący się w swoim postępowaniu logiką popierają teorie, które są sprzeczne z nauką i tak naprawdę z logiką. Mnookin zwraca, wydaje się słusznie uwagę na aspekt emocji, które prowadzą do błędów poznawczych czyli sytuacji w której rzeczywistość oceniamy wg tego co czujemy a nie zgodnie z faktami. Wypisz wymaluj idealnie obrazuje to spory wokół szczepionek jakie toczyły się w 2020 i późniejszych latach.
Kolejna sytuacja jaka pojawia się w tej książce a mogąca posłużyć jako pewien uniwersalny mechanizm to starcie elit ( rządów, koncernów, i lekarzy będących na ich usługach) kontra szlachetni idealiści walczący z systemem. Gdyby przyjmowanie szczepionek było rzeczywiście indywidualną sprawą to pal licho niech ludzie wierzą komu chcą. Oczywiście zwłaszcza świat medyczny mógłby popracować nad dostosowaniem języka do percepcji współczesnego człowieka ( choć nie wiem czy to jest możliwe w społeczeństwach znających trochę ponad 500 słów) jednak nie zmienia to podstawowego faktu, że szerokie rzesze społeczeństwa z zainteresowaniem słuchają tego co do powiedzenia w specjalistycznej kwestii ma kompletny w niej laik.
Następny powód dla którego w USA spadała ilość ludzi szczepiących swoje dzieci przeciwko odrze, ospie czy kokluszowi to stan debaty publicznej. Media tradycyjne w momencie pisania książki (2011) były w zdecydowanym odwrocie, obecnie ich stan jest zwłaszcza w Polsce agonalny. Nowe media gonią za clickbaitami, co przecież było i cechą mediów i poprzednich epokach. To co sensacyjne, niezwykłe przyciąga uwagę odbiorców. Nie byłoby to jeszcze same w sobie tak wielkim problemem gdyby nie fakt, iż redakcje redukują swoje zespoły a z reguły ( takie przykłady podaje Mnookin) na pierwszy ogień idą działy naukowe.
Prowadzi to do tego, iż redakcje nie są w stanie zweryfikować różnych informacji docierających do nich np. w sprawie szczepionek. W konsekwencji tego w obiegu społecznym prawie na równych prawach zaczynają funkcjonować renomowane instytuty badawcze i „wnuczka lekarza, sekretarka medyczna uważająca się za osobę dobrze wykształconą w dziedzinie nauk przyrodniczych i medycznych” ( to o jednej z liderek ruchu antyszczepionkowego łączącego je z autyzmem o czym jest opisywana publikacja). Jeżeli dodać do tego obraz kultury masowej, która przecież jest głównym źródłem wiedzy ludzi o świecie a przepełniona jest treściami, w których szlachetna jednostka walczy z systemem to mamy w zasadzie odpowiedź dlaczego nauce tak trudno wygrać z ekspertami z youtuba, tiktoka czy innych tego typu mediów.Bo chociaż epidemiolodzy nie znaleźli żadnych związków pomiędzy szczepionkami a autyzmem to jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na tych, którzy ten związek widzieli. Co więcej książka w ciekawy sposób ukazuje mechanizm radykalizacji tego typu ruchów i w konsekwencji praktyczne odrzucanie dorobku współczesnej nauki. Tym bardziej, że trudno jest każdemu z nas doszukać się w swoim rozumowaniu błędów. To cytując autora książki pradziadek wszystkich błędów poznawczych. Natomiast procedury naukowe oparte są na nieustannym sprawdzaniu co raczej skłania do wiary w dokonania świata nauki. Rzecz jasna odbiór społeczny dorobku nauki jest niestety zupełnie inny. Po części wyjaśnia to mechanizm „kaskady dostępności”, który wyjaśnia autor w swojej książce.
Ponieważ książka dotyka niezwykle aktualnego problemu społecznego warto się z nią zapoznać osobiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz