Z historii angielskich klubów.
grafika; google |
Jak na postrzeganie klubu wpływają współczesne czasy. Dobrą ilustracją tego zagadnienia jest West Ham United. Obiektywnie nie mogący poszczycić się zbyt wielkimi sukcesami jednak przez fakt występowania w Premier League a ostatnio zdobycia Pucharu Ligi Konferencji uważany za jeden z większych klubów na Wyspach. Czy słusznie ? Trzy Puchary Anglii i dwa sukcesy w Europie na tle wielu klubów angielskich nie robią szczególnego wrażenia.
zdjęcie; emp-shop pl |
Niewątpliwie na dobre postrzeganie klubu wpływa również fakt, iż jego wychowankami lub graczami byli tak wybitni piłkarze jak Bobby Moore, Geoffe Hurst (pierwszy zdobywca hattricka w finale Mistrzostw Świata), Trevor Brooking, Frank Lampard jr, Michaeal Carrick, Joe Cole czy współcześnie Declan Rice. Każdy kto choć trochę bardziej interesuje się piłką nożną zna te nazwiska i być może kojarzy je z Młotami. Do tego w polskiej specyfice dochodzi również fakt, iż w barwach West Hamu gra Łukasz Fabiański co sprzyja rozpoznawalności klubu na rodzimym rynku.
Rzecz jasna klub ze 128 letnią historią ma trochę ciekawych zdarzeń w swoich dziejach, spójrzmy na niektóre z nich.
W czasie obu wojen światowych w XX wieku rozgrywki ligowe na szczeblu centralnym uległy zwieszeniu. Jednak w piłkę lokalnie grano cały czas, odbywały się choćby rozgrywki w lidze pomiędzy klubami londyńskimi oraz rozgrywki pucharowe na szczeblu ogólnoangielskim. Pierwszym zwycięzcą rozgrywek Football League War Cup byli piłkarze West Hamu, którzy w finale
zdjęcie; whufc com |
rozgrywanym na Wembley 8 czerwca 1940 roku pokonali Blackburn Rovers 2:0. Już sam fakt istnienia takich rozgrywek, miejsce ich rozegrania oraz ilość widzów ponad 42 tysiące pokazują, iż II wojna światowa w Anglii wyglądała delikatnie mówiąc trochę inaczej jak na kontynencie. Bo nawet w latach późniejszych gdy Anglia stała się obiektem bombardowań niemieckich nie zaprzestano wspomnianych rozgrywek.
Być może obserwując do bólu pragmatyczny West Ham Davida Moyesa trudno uwierzyć, iż klub ten grał często ładną, techniczną piłkę i nie stronił od nowinek taktycznych. Właśnie Młoty uchodzą za jeden z pierwszych brytyjskich klubów, który odszedł od ustawienie 2-3-5 WM do nowoczesnego wtedy 4-2-4. Miało to miejsce w sezonie 1960-61 a prekursorem tego ustawienia był Ted Fenton. Jednak fakt grania nowoczesnym ustawieniem nie gwarantuje sukcesu czego dowodem było 16 miejsce na koniec tamtego sezonu. Patrząc na ten fakt nie sposób odebrać racji Moyesowi, który dobiera taktykę do graczy jakich posiada co pozwala na relatywnie spore sukcesy ( Puchar LKE czy wysokie miejsca w Premier League).
Elektryfikacja stadionów angielskich przypada na lata 60-te XX wieku jednak WHU eksperymentowali z tym oświetleniem jeszcze w XIX wieku. W swoim pierwszym sezonie 1895-96 gdy klub nazywał się Thames Ironworks i grał na Canning Town wykorzystano sztuczne oświetlenie w dwóch meczach z Woolwich Arsenal i WBA. Z powodów technicznych zaprzestano tego eksperymentu i nastąpiła ponad 40 letnia przerwa od meczów rozgrywanych po zmierzchu.
Jak wiadomo współcześnie kluby organizują wyprawy w różne miejsca na świecie by pozyskiwać nowych kibiców by ugruntowywać swoją markę na piłkarskim rynku. Co ciekawe przed epoką komercjalizacji piłki nożnej również istniały tego typu eskapady. Jedną z ciekawszych była wyprawa WHU do Europy w 1945 roku prawie chwilę po zakończeniu działań wojennych. Drużyna dotarła m.in. do Berlina gdzie na Stadionie olimpijskim rozegrała mecz z zespołem złożonym z piłkarzy służących w oddziałach stacjonujących w okupowanych Niemczech. Trudno dzisiaj określić czy byli oni tak dobrzy czy piłkarze West Hamu tacy słabi tym niemniej mecz zakończył się remisem 2:2
zdjęcie; własne |
Niestety polski kibic a zwłaszcza już młody może nawet nie wiedzieć co to program meczowy. Na wyspach to jest rzecz powszechna, towarzyszy każdemu rozgrywanemu tam meczowi. Trzeba przyznać, iż kibice West Hamu na tym tle wykazali się nie lada determinacją. Mianowicie w sezonie 1965-66 gdy grali w Pucharze Zdobywców Pucharów ( rozgrywki europejskie dzisiaj już nieistniejące, w których grali zwycięzcy krajowych pucharów) wydawali program na mecze wyjazdowe tak więc kibice udający się na spotkania z Olimpiakosem, Magdeburgiem czy Borussią Dortmund mogli zaopatrzyć się w ten podstawowy atrybut kibica na meczu na Wyspach.
zdjęcie; meczyki pl |
Przez tyle lat przewinęło się przez szatnię Młotów cały szereg wybitnych graczy, ot choćby ci, których wspomniałem powyżej. Jednak pisząc o tym klubie trudno byłoby zapomnieć o Vicu Watsonie rekordziście klubu pod względem strzelonych bramek -298, czy Billu Bondsie który rozegrał 799 meczów ligowych dla klubu. Co ciekawe na drugim miejsce w tej klasyfikacji jest Fran Lampard. Z tym, że chodzi tutaj o Lamparda seniora, który grał w barwach Młotów w latach 1967-1985 i choć ogólnie zapewne bardziej znany jest jego syn, piłkarz m.in. Chelsea czy Man City to legendą klubu grającego obecnie na Stadionie Olimpijskim w Londynie jest senior rodu.
Z pewnością takiej kariery piłkarskiej jak obaj Lampardowie nie zrobił Jimmy Marshall, rozegrał on ledwie w latach 30-tych 59 meczów w których strzelił 19 goli. Jednak jest jednym z niewielu piłkarzy w dziejach, którzy ukończyli studia medyczne i po zakończeniu kariery prowadzili czynną praktykę w tym zakresie.
zdjęcie; whufc com |
Na koniec jeszcze o dwóch ciekawych postaciach, które przewinęły się przez londyński klub. O pierwszym z nich powiedzieć, że się przewinął to lekka obraza. Alfred Earl prawy obrońca grał w WHU od 1925 roku rozegrał 206 meczów i jest swoistym rekordzistą mianowicie nikt w historii klubu nie rozegrał większej ilości spotkań bez strzelonej bramki.
Drugi z graczy Stanley Bourne reprezentował klub w latach 1906-1912 i rozegrał w tym czasie ledwie 16 meczów. Jednak na tle ówczesnych piłkarzy z pewnością się wyróżniał. Wiele lat zanim Edgar Davids zaczął występować na boisku w okularach Bourne już to czynił będąc pierwszym zawodowym piłkarzem, który na poziomie I ligi tak robił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz