Przeczytane.
Paweł Lisicki „Epoka Antychrysta”
To, że Paweł Lisicki nie należy do entuzjastów pontyfikatu Franciszka jest faktem dość powszechnie znanym. Zapewne ten negatywny stosunek do Franciszka legł u podstaw napisania książki „Epoka Antychrysta” , która jest tak naprawdę paszkwilem na ten pontyfikat. Jeżeli miałbym poszukać zalet tej książki to niewątpliwie jest nią skumulowanie na niewielkiej ilości stron bełkotu świata postępowego. Musze przyznać, iż lektura tych stron gdzie przedstawiane są „racje” rzeczników postępu jest najmocniejszą stroną tej książki. Ponieważ nic tak bardzo nie obnaża miałkości intelektualnej piewców postępu jak konfrontacja z ich myślami.
Formuła książki a jest nią political fiction jest dość specyficzna
jednak narracja jest sprawna, akcja toczy się wartko do finału, który … Cóż
choć nie jestem zwolenników paszkwili to jeżeli ktoś chciałby wiedzieć jak
skończy się pontyfikat Judasza to zapraszam do lektury.
Dlaczego pozwoliłem sobie w odniesieniu do tej książki
użyć dość mocnego określenia – paszkwil. Mianowicie moja wiedza jak i
doświadczenie życiowe mówią mi, iż nie należy oceniać zjawiska, którego
jesteśmy naocznym uczestnikiem ( aby nie było wątpliwości nie piszę tutaj o
zdarzeniu z życia codziennego, choć i tutaj zalecałbym pewną ostrożność w
ocenach). Dlaczego tak uważam? Ponieważ po pierwsze nie jesteśmy w stanie
ocenić konsekwencji danego czynu dla przyszłości. Po drugie osobiste
zaangażowanie w jakiś spór powoduje, iż trudno zachować wobec przedmiotu tego
sporu dystans, który pozwoli na obiektywną ocenę danego zdarzenia.
Dlatego też z oceną pontyfikatu Franciszka byłby ostrożny. Przecież nie jego pontyfikat jest przyczyną problemów Kościoła. Niewątpliwie próbuję on lepiej lub gorzej znaleźć receptę by uczynić katolicyzm fundamentem życia społecznego. Rzecz jasna obawy budzą głosy mówiące o pewnej liberalizacji doktryny Kościoła Katolickiego. Zdaję sobie sprawę, że to są poważne kwestie ponieważ dla członków Kościoła jego zasady ustanowił Chrystus i próby rozmontowanie Dekalogu trzeba traktować poważnie. Jednak powtórzę nie z tego wziął się kryzys Kościoła we współczesnym świecie. Być może rację miał Benedykt XVI jeszcze jako Józef Ratzinger gdy zapowiadał, iż katolicy będą żyć w małych wspólnotach otoczeni przez ateistyczną rzeczywistość. Są to dla osób wierzących poważne zagadnienia i nie mam nic przeciwko aby rozważani nad nimi przyjmowały postać political fiction. Jednak zawsze będę się sprzeciwiać gdy na skomplikowaną rzeczywistość społeczną udzielana jest prosta by nie powiedzieć prostacka odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz