niedziela, 3 marca 2024

Przeczytane

 

Steven E. Koonin „Kryzys klimatyczny?”

Wiem kryzys klimatyczny jest naukowym konsensusem. O ile cokolwiek z dziedzin nieweryfikowalnych może być objęte konsensusem. Dlatego? Może warto zapoznać się ze zdaniem w tej sprawie byłego podsekretarza ds. nauki w administracji Baracka Obamy.

Autor opierając się na faktach naukowych stara się zmierzyć z poglądami dotyczącymi zmian klimatu a zwłaszcza antropologicznego elementu tych zmian. Stanowisko takie jest niestety w nauce co raz rzadsze ponieważ większość badaczy zdecydowanie wykracza poza rolę naukowców stając się propagatorami określonych poglądów. Prowadzi to w swoich konsekwencjach do „ Kiedy celem podjętego działania jest przekonanie odbiorcy, nie zaś poinformowanie go, w komunikacie zataja się niezbędny kontekst lub też element niepasujący do narracji. I tak właśnie dzieje się z wiadomościami z zakresu klimatu”.

Jako dobrą ilustracją tego stwierdzenia służy rozdział poświęcony poziomowi mórz. Pomijając już trudności w oszacowaniu globalnym poziomu mórz, który to wyjaśnia autor.  Koonin by znaleźć odpowiedź na pytania jaki jest ten poziom z jednej strony posłużył się długoterminowymi danymi takimi jak poziomem mórz w ostatnich 400 tysiącach lat czy geologicznymi szacunkami zmian od ostatniego zlodowacenie, które miało miejsce 22 tysiące lat temu. Cóż wynika z tych danych? Mianowicie co najmniej 3 krotnie w tym okresie poziom mórz był wyższy jak obecnie. Analiza danych geologicznych pokazuje, że poziom mórz wzrósł w tym czasie o 120 metrów z tymże, przyrost był najbardziej dynamiczny na przestrzeni pomiędzy 15 a 8 tysiącami lat by od tego czasu wzrosnąć tylko minimalnie. Opierając się na danych z pływomierza Battery na Manhatanie pokazuje, że poziom mórz nawet w ciągu ostatnich stu lat podlegał wahaniom, osiągając najwyższy poziom w okolicach roku 1955 ( o 2 milimetry wyższy od danych początkowych) by spaść do poziomu o 1,5 milimetra niższego od danych początkowych w okolicach roku 1980. Następnie obserwujemy ponowny wzrost.

Co w moim odczuciu pokazują te dane? Pierwsza sprawa jak się nasuwa to konieczność wyjaśnienia tych fluktuacji. Bo przecież zakładając na chwilę, iż rację mają aktywiści to wzrost powinien przebiegać w sposób ciągły. Co zatem spowodowało odwrócenie tendencji w latach 1960-1980? Właśnie tym powinni zajmować się naukowcy, niestety zajmują się oni realizowanie agendy. Czy to jest zadaniem naukowców?

Rozmowy a już zwłaszcza działania aktywistów a pod ich wpływem rządzących choćby w UE koncentrują się na CO2. Co ciekawe odpowiada on z jedynie 7% zdolności przechwytywania ciepła przez atmosferę ziemską. Największy udział w wychwytywaniu ciepła ma para wodna ( około 90%). Jednak biorąc pod uwagę wpływ człowieka na emisję CO2 zapomina się, że na klimat oddziałują również inne czynniki. W efekcie człowiek odpowiada jedynie za 1%energii przepływającej przez system klimatyczny Ziemi. Chciałoby się pomarzyć, że naukowcy, którzy w swojej pracy zajmują się zmianami klimatycznymi z równą energią pochylają się nad tymi wszystkimi czynnikami.

Wszystkim zainteresowanym zagadnieniem gorąco polecam zapoznanie się zwłaszcza z tymi rozdziałami książki gdzie Koonin przygląda się różnym parametrom podawanym za dowody na antropologiczne zmiany klimatu i mającym zachęcić odbiorców tego typu informacji do poparcia głębokiej ingerencji w życie współczesnych ludzi ( temperatura, gwałtowne zjawiska pogodowe, etc).

Ta część książki to zwłaszcza dla humanisty duże wyzwanie intelektualne, konieczność wgłębienia się w terminy fizyczne jednak warto pogłębić swoją wiedzę.

Rozdział „Kto zepsuł naukę i dlaczego” prowadzi nas do próby odpowiedzi kto odpowiada za obecny stan rzeczy gdzie protesty przeciwko wywróceniu naszego życia do góry nogami są tak rachityczne. Po szczegóły odsyłam do lektury tutaj posłużę się dwoma cytatami. Pierwszy Henrego Louisa Menckena „ Głównym celem praktycznej polityki jest utrzymanie motłochu w stanie paniki ( a tym samym gromko domagającego się ochrony) grożąc mu nieskończoną ilością strachów, z których większość jest wyimaginowana”. Niestety jakże uniwersalny cytat bo tym strachem może być wszystko, w tym wypadku zmiany klimatu.

Drugi autorstwa Lwa Tołstoja „ Najtrudniejsze tematy można wyjaśnić najmniej nawet rozgarniętemu człowiekowi, jeżeli ten nic jeszcze o nich nie wie; ale najprostszych rzeczy nie można wytłumaczyć najinteligentniejszemu, jeżeli jest on przekonany, bez cienia wątpliwości, że wie już wszystko”

Niestety dyskusja o tych zagadnieniach jest niezwykle trudna ze względu na niechęć jednej ze stron do debaty. Gdzie na fakty padają argumenty ad persona co spotkało autora książki pytając go nie o dane, ich interpretację ale czy głosował na Trumpa. To przecież takie łatwe skoro coś mówi Trump to musi to być bzdura, zwalnia to z dyskusji. Metoda używana również z podobnym skutkiem w Polsce.

Mnie osobiście nurtuje jeszcze jedna kwestia. Kto dał Europejczykom czy też Północym Amerykanom prawo do powiedzenia większości mieszkańców globu, że w nie zasługujecie na wyższy poziom życia. Bo tak przecież będzie konsekwencja wprowadzenia tych wszystkich pomysłów suflowanych przez zielonych aktywistów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...