piątek, 31 maja 2024

Półka z płytami

 

Villagers Of Ioannina City „Through Space & Time. Alive In Athens 2020” Napalm Records 2023

Tytuł wiele wyjaśnia. Wybieramy się do Aten na koncert greckiej grupy Villaers Of Ioannina City. Jednej z najciekawszych grup XXI wieku. Dlaczego tak uważam? Ponieważ w niezwykle intrygujący sposób łączą muzykę rockową czasami hard rockową z tradycyjnymi instrumentami. Nadaje to ich twórczości oryginalne brzmienie. Jednak oni nie ograniczają się tylko do brzmienia. Ich muzyka jest prawdziwym misterium. Właśnie za wprowadzenie słuchaczy w taki stan, starożytni Grecy zaliczali muzykę do sztuki gdzie potrzebna jest łaska bogów. Rzeźby czy malarstwa można się nauczyć by tworzyć muzykę trzeba mieć dar. Choć rzecz jasna muzyka zagrana na tym koncercie ze starożytnością nie ma nic wspólnego to niewątpliwie muzycy Villagers Of Ioannina City mają ten dar. Resztę uzupełnia publiczność, która wytworzyła niezwykłą więź z grupą. Przekłada się to na całość koncertu. Być może samo to w sobie nie wystarczyłoby do stworzenia wybitnego działa. Tym brakującym ogniwem był dobór repertuaru przez grupę. Ponieważ w tamtym czasie promowali genialny album „Age Of Aquarius” to utwory z tej płyty tworzyły główną oś koncertu. Wystarczy posłuchać takich kompozycji jak „Age Of Aquarius”, „Part V”, „Father Sun” czy „Millennnium Blues” by zrozumieć fenomen grupy (taką mam przynajmniej nadzieję). Niezwykła płyta niezwykłego zespołu.

Lista utworów;

1. Welcome  (03:47)
2. Age of Aquarius  (08:09)
3. Part V  (10:01)
4. Nova  (07:37)
5. Perdikomata  (07:49)
6. Skaros  (08:25)
7. Dance of Night  (08:46)
8. Zvara  (05:53)
9. Arrival  (02:26)
10. Father Sun  (07:19)
11. Millennium Blues  (08:18)
12. Ti Kako  (09:20)
13. Audience I  (01:38)
14. Cosmic Soul  (08:30)
15. For the Innocent  (05:00)
16. Audience II  (00:51)
17. Karakolia  (11:27

niedziela, 26 maja 2024

Przeczytane

 

Jacques Le Goff „Długie średniowiecze”

Nie ma chyba drugiej epoki historycznej o tak fałszywym wyobrażeniu jak tytułowe średniowiecze. Książka wybitnego francuskiego profesora zajmującego się właśnie tą epoką jest w pewien sposób próbą walki z wiatrakami. Próbą spojrzenia na średniowiecze takim jakim ta epoka była. Z licznymi wadami ale również z wieloma plusami. Rzecz jasna większość ludzi nie zastanawia się skąd biorą się idee jak rozprzestrzeniają się po świecie. Generalnie wydaje im się, że ponieważ w dawnych czasach nie było internetu to musiała tam panować ciemnota.  Raczej tego typu ludzie nie zaglądają tutaj a już tym bardziej nie czytają książek. Jednak ta uwaga jest istotna ponieważ spoglądając na współczesny świat widzimy, że większość ludzi nie wie skąd biorą się te wszystkie idee czyli kto ukształtował nasze myślenie o rzeczywistości. I chociaż dzisiaj chrześcijaństwo nie odgrywa już większej roli w życiu społecznym to jednak ono ukształtowało nasz świat.

Le Goff ciekawie to obrazuje przedstawiając jako przykład kwestię wojny sprawiedliwej, która zaprzątała najwybitniejsze umysły średniowiecza z św. Augustynem i św. Tomaszem na czele. To wtedy po raz pierwszy nałożone zostały na wojnę jakieś reguły, istota Pokoju Bożego właśnie do tego się sprowadzała. Dodatkowo warunki wojny sprawiedliwiej nie tylko istotnie ograniczyły to zjawisko to przyczyniły się do likwidacji wojen prywatnych. To był początek, z których zrodziły się współczesne zasady dotyczące prowadzenia wojem. Podobnie jak w średniowieczu i obecnie nie zawsze są one przestrzegane jednak wszyscy wiedzą jak być powinno. To jedno z długofalowych oddziaływań średniowiecza.


Podobnie ma się rzecz z kwestią praw kobiet. Może i zabawnie czyta się o rozważaniach, które doprowadziły do przyjęcia przez sobór w Macon terminu homo obejmującego zarówno kobiety jak i mężczyzna a nie konkurującego wtedy terminu vir dotyczącego tylko mężczyzn. Konsekwencją tego wyboru było zrównanie pozycji kobiet i mężczyzn. Oczywiście stan taki jaki mamy obecnie zajął wiele czasu ale w średniowieczu rozpoczęła się do niego droga. Droga, którą nie podążyły inne cywilizacje czy kultury.

„Długie średniowiecze” ma bardzo przystępną formę, ponieważ składa się z reguły z niezbyt długich rozdziałów będących fragmentami rozmów lub artykułów opublikowanych przez Le Goffa w czasopiśmie „L’Histoire”.  Warto spojrzeć oczyma autora na tę fascynującą epokę.

sobota, 25 maja 2024

Półka z płytami

 

Mystery „Redemption” Unicorn Digital 2023

Płyta zawierająca utwory trwające 19 minut ( ostatni na płycie Is This How The Story Ends?) czy prawie 13 ( jak piąty Pearls And Fire) we współczesnym świecie skazuje sama siebie na margines. Kto na tyle czasu skoncentruje się na czymś takim jak muzyka. Dodatkowo jakie szanse ma muzyka gdzie nie można sobie ponucić refrenu. Tak więc z kolejną w dorobku płyta kanadyjskiego zespołu Mystery zapoznają się zapewne tylko miłośnicy jednej z nisz w świcie muzyki rockowej tej, w której gromadzą się zwolennicy rocka progresywnego. Tak wiem pod tą nazwą ukrywa się doprawdy wiele w tym i ta jakże piękna muzyka stworzona na płycie „Redemption” przez zespól Mystery.

Jest ona wbrew pozorom melodyjna co moim zdaniem wyróżnia tę grupę na tle innych grających podobną muzykę. Dużo tutaj mamy przestrzeni co powoduje, że muzyka nie przytłacza. Również barwa głosu Jeana Pageau powoduje, że utworów słucha się z przyjemnością. W tej przestrzeni bardzo dobrze odnajdują się instrumenty klawiszowe, które w większości utworów tworzą tło na którym posłuchać można „łkających” gitar w nieśpiesznych solówkach. Nie ukrywam, iż te fragmenty gdzie pojawiają się solówki gitarowe należą do moich ulubionych na płycie. Płyta powinna się spodobać tym wszystkim, którzy lubią dobrą muzykę. Oczywiście trzeba dać tej płycie czas na zapoznanie się z nią. Choć nie jest to zbyt skomplikowana muzyka to jednak może za pierwszym razem gdzieś popłynąć obok. Cóż jest to w pewien sposób wołanie na puszczy ponieważ kto ma dzisiaj czas by kilka razy posłuchać album trwający łącznie ponad 70 minut. Dlatego też grupa Mystery pozostanie znana garstce zapaleńców.

Lista utworów;

1 Behind The Mirror 6:46
2 Redemption 6:36
3 The Beauty And The Least 9:15
4 Every Note 6:01
5 Pearls And Fire 12:43
6 My Inspiration 8:24
7 Homecoming 5:10
8 Is this How The Story Ends? 19:11

niedziela, 19 maja 2024

 

Dziewięć lat, osiem pełnych sezonów, prawie 500 meczów. Co zapamiętam z czasów gdy Kloppa był managerem Liverpoolu?

Niewątpliwie najważniejszym wspomnieniem z nim związanym będzie to związane z odzyskaniem po 30 letnim oczekiwaniu tytułu mistrzowskiego w 2020 roku. Patrząc w jakich czasach i z kim przyszło mu rywalizować już tylko ten sukces pozwalałby jego kadencję na Anfield oceniać bardzo pozytywnie. A przecież to nie jedyne sukcesy, dorzuć można Ligę Mistrzów, Puchar Anglii, Puchar Ligi, Klubowe Mistrzostwo Świata czy Superpuchar. Te sukcesy zapewnią mu trwałe miejsce w historii klubu, w historii piłki nożnej.

Jednak to tylko liczby, trofea – to oczywiście sprawy ważne ale to nie jedyna, że tak powiem twarz Jurgena Kloppa. Styl w jakim grał Liverpool pod jego batutą, gegenpressing, heavy metal czy jak to tam nazwiemy był nie tylko niepowtarzalny ale co wydaje się istotne dla kibiców generował niezwykle emocjonalne widowiska.

Wystarczy wspomnieć mecz z Norwich gdzie ofiarą emocji padły okulary Kloppa. Zniszczenie ManUtd 7:0 czy wyrównanie najwyższego wyniku w historii Premier League z Bournemouth 9:0. Tę wyliczankę niezwykłych meczów można by ciągnąć i ciągnąc a zawsze po wpisaniu wszystkich meczów wyskoczy następny. Dajmy na to 5:2 w półfinale Ligi Mistrzów z Romą a po nim jeszcze jeden i kolejny. Niewątpliwie w takim zestawieniu nie może zabraknąć jednego meczu mianowicie rewanżu na Anfield z Barceloną w sezonie 2018/19. Kadra osłabiona bez Firminio i Salaha, pierwszy mecz zakończony przegraną 0:3. Mecz oraz w tym wypadku wynik są i już na zawsze będą kwintesencją tego czym był Liverpool w czasach Kloppa. Walka do końca nawet wydawałoby się w sytuacjach beznadziejnych. Jestestwowe zjednoczenie piłkarzy z kibicami tak, iż stanowili jedność wzajemnie się napędzającą.

Myśląc o Kloppie trudno uciec od tego jakim był trenerem. jak pod jego ręką rozwijali się tacy piłkarze jak Trent Alexander Arnold, Harvey Elliott, Boby Firmino, Gigi Wijnaldum, Fabinho a ostatnio Jarell Quansah. Podobnie jak w przypadku niezapomnianych meczów tę wyliczankę można by ciągnąc w nieskończoność. Jednak gdybym miał wybrać jednego zawodnika, którego Klopp wyciągnął z przeciętnego na światowy poziom byłby to Andy Robertson. Oh Andy, Andy, Andy Robertson jak śpiewają kibice Liverpoolu. To o nim po jednym z meczy Liverpoolu mówił Jose Mourinho, że od obserwowania Robertsona rozbolała go szyja ponieważ nieustannie biegał od jednego do drugiego pola karnego. Rekordowa w dziejach Premier League asyst będących udziałem obrońcy to efekt treningów pod okiem Kloppa.

Jednak by być obiektywnym w spojrzeniu na odchodzącego trenera Liverpoolu trzeba wspomnieć o jeszcze jednym jego obliczu. Wszyscy interesujący się piłką nożną znają jego uśmiech, „miśki” z zawodnikami. Generalnie oblicze Kloppa jako równego gościa, który przytuli swoich chłopaków po ewentualnym niepowodzeniu a sukces będzie razem z nimi świętować taki równy gość można by rzec.

Każdy kibic Liverpoolu w pełni rozumie również jego wściekłe oblicze wymierzone w Tierneya, Madleya, Atkinsona czy o Hooperze nie wspominając. Wściekłość na osoby, które swoimi niezrozumiałymi decyzjami krzywdzili twoją ukochaną drużynę. Też byśmy na miejscu Kloppa tak się zachowali tak więc w pełni akceptujemy i takie jego oblicze. Tą twarz wszyscy znamy i w gruncie rzeczy jest ona jeszcze jednym z elementów, które uczyniły relacje Kloppa z kibicami takimi niezwykłymi.

Czy te twarze Jurgena jakie poznaliśmy są jego prawdziwym obliczem? Obawiam się, że odpowiedzi na to pytanie możemy nie poznać. Wiem – Liverpool Means More- jednak to tylko slogan reklamowy. Tak w rzeczywistości Liverpool Football Club jest korporacją. Specyficzną ale korporacją wykorzystującą do zarabiania pieniędzy takich naiwnych kibiców jak choćby ja. Natomiast w korporacji trwa brutalna walka o władzę. Walka w której to Klopp okazał się mistrzem eliminując ze struktur klubowych Michaela Edwardsa i Juliana Warda. O tym, że tak było niech świadczy fakt ich powrotu na kluczowe stanowiska w klubie po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji przez Kloppa. Jak to w tego typu firmach wszystko odbywa się w białych rękawiczkach, panowie wypowiadają się o sobie tylko w superlatywach. Tak więc niewielkie są szanse by poznać tą twarz Jurgena Kloppa.


Czas Kloppa na stanowisku managera Liverpoolu to nie tylko czas największych sukcesów Liverpoolu od 30 lat to czas niezwykłych emocji. Dla mnie osobiście to również czas gdy pierwszy raz na żywo z trybun miałem okazję oglądać występu moich ulubieńców dlatego też na te lata spoglądać będę zawsze już z sympatią.

niedziela, 12 maja 2024

Przeczytane

 

Johannes-Dieter Steinert „Deportacje i praca przymusowa”.

Niby wiele już wiadomo o niemieckich zbrodniach w czasie II wojny światowej. Jednak zagadnienie tytułowe w kontekście dzieci pojawia się w nauce sporadycznie, a właśnie praca przymusowa oraz deportacje dzieci z Polski i zachodnich części Rosji Sowieckiej są tematem tej książki. Autorem jest profesorem na Uniwersytecie w Wolverhampton. Niezwykle ciekawa postać bo jego dziadkiem był Jan Sztajnert. Jednak książka nie jest jakąś biografią czy wspomnieniami autora. To historyczne opracowanie poświęcone zagadnieniu wykorzystywania przez Niemcy dzieci w czasie II wojny światowej.

Publikacja podzielona jest na dwie części. Pierwsza zarysowuje kontekst historyczny, ukazuje różnorodność polityki niemieckiej w aspekcie; terytorialnym, politycznym i czasowym. Los dzieci a szerzej los ludności na terenach okupowanych w dużej mierze zależał od tego gdzie ktoś na wschodzie żył. Inaczej traktowano ludność polską w Wielkopolsce a inaczej na ziemiach Generalnej Guberni. Podobne różnice dotyczą tego czy było się Białorusinem, Ukraińcem czy Rosjaninem.

Dla osoby pierwszy raz mającej styczność z powyższą tematyką sporym zaskoczeniem może być również zróżnicowanie polityki w aspekcie politycznym. Niemieckie instytucje realizowały różne interesy, czy to ideologiczne czy ambicjonalne. Inaczej polityka ta wyglądała na Ukrainie pod rządami Kocha inaczej natomiast na obszarze Białorusi, który podlegał Kubemu. W tle dochodziły ambicje Rosenberga, SS czy Wermachtu. Bo choć generalnie wszyscy ludzie z terenów zajętych przez Niemcy miały służyć III Rzeszy to jednak stopień intensyfikacji deportacji i pracy przymusowej był bardzo zróżnicowany. Dobrze, że autor poświęcił temu zagadnieniu stosowną ilość miejsca w swojej książce.

Myślę natomiast, że trzeci czynnik jakim był czas i jego wpływ na losy bohaterów książki nie będzie szczególnie zaskakujący. Po klęskach Niemiec na wschodzie zmienił się stosunek do ludności okupowanej. Oczywiście nadal zdarzały się dzikie represje ale ich skala znacznie zmalała a los ofiar eksploatacji tych ziem przez Niemców uległ nieznacznej poprawie.

Szczególnie ciekawa jest druga część książki. Poświęcona ona jest ukazaniu przebiegu procesu deportowania dzieci i ich dalszego losu najczęściej już w Niemczech. Oparcie tej części na wspomnieniach ofiar tych wydarzeń dodaje tylko książce wartości. Nawet jeżeli wspomnienia te są odtwarzane po wielu latach to widać w nich jedną przewodnią nutę. Ogrom tragedii dzieci oderwanych nie tylko od domu rodzinnego ale również znanego im świata i rzuconych w wrogi zupełnie inny świat. Ofiarami tej polityki padały często dzieci poniżej 14 roku życia. Tęsknota za domem rodzinnym, głód, poniżenie to najczęściej przywoływane wspomnienia. Trudno przejść wobec nich obojętnie.

Interesująca publikacja pokazująca bestialstwo niemieckiej polityki wobec mieszkańców Europy Środkowo Wschodniej.

Półka z płytami

  Within Temptation „Bleed Out” MusicOnCD 2023 Jak człowiek spojrzy w kalendarz to, aż z niedowierzaniem pokręci głową, że to już prawie...