Dziewięć lat, osiem pełnych sezonów, prawie
500 meczów. Co zapamiętam z czasów gdy Kloppa był managerem Liverpoolu?
Niewątpliwie najważniejszym wspomnieniem
z nim związanym będzie to związane z odzyskaniem po 30 letnim oczekiwaniu tytułu
mistrzowskiego w 2020 roku. Patrząc w jakich czasach i z kim przyszło mu
rywalizować już tylko ten sukces pozwalałby jego kadencję na Anfield oceniać
bardzo pozytywnie. A przecież to nie jedyne sukcesy, dorzuć można Ligę
Mistrzów, Puchar Anglii, Puchar Ligi, Klubowe Mistrzostwo Świata czy
Superpuchar. Te sukcesy zapewnią mu trwałe miejsce w historii klubu, w historii
piłki nożnej.
Jednak to tylko liczby, trofea – to
oczywiście sprawy ważne ale to nie jedyna, że tak powiem twarz Jurgena Kloppa.
Styl w jakim grał Liverpool pod jego batutą, gegenpressing, heavy metal czy jak
to tam nazwiemy był nie tylko niepowtarzalny ale co wydaje się istotne dla
kibiców generował niezwykle emocjonalne widowiska.
Wystarczy wspomnieć mecz z
Norwich gdzie ofiarą emocji padły okulary Kloppa. Zniszczenie ManUtd 7:0 czy
wyrównanie najwyższego wyniku w historii Premier League z Bournemouth 9:0. Tę
wyliczankę niezwykłych meczów można by ciągnąć i ciągnąc a zawsze po wpisaniu
wszystkich meczów wyskoczy następny. Dajmy na to 5:2 w półfinale Ligi Mistrzów
z Romą a po nim jeszcze jeden i kolejny. Niewątpliwie w takim zestawieniu nie
może zabraknąć jednego meczu mianowicie rewanżu na Anfield z Barceloną w
sezonie 2018/19. Kadra osłabiona bez Firminio i Salaha, pierwszy mecz
zakończony przegraną 0:3. Mecz oraz w tym wypadku wynik są i już na zawsze będą
kwintesencją tego czym był Liverpool w czasach Kloppa. Walka do końca nawet
wydawałoby się w sytuacjach beznadziejnych. Jestestwowe zjednoczenie piłkarzy z
kibicami tak, iż stanowili jedność wzajemnie się napędzającą.
Myśląc o Kloppie trudno uciec od tego
jakim był trenerem. jak pod jego ręką rozwijali się tacy piłkarze jak Trent
Alexander Arnold, Harvey Elliott, Boby Firmino, Gigi Wijnaldum, Fabinho a
ostatnio Jarell Quansah. Podobnie jak w przypadku niezapomnianych meczów tę
wyliczankę można by ciągnąc w nieskończoność. Jednak gdybym miał wybrać jednego
zawodnika, którego Klopp wyciągnął z przeciętnego na światowy poziom byłby to
Andy Robertson. Oh Andy, Andy, Andy Robertson jak śpiewają kibice Liverpoolu.
To o nim po jednym z meczy Liverpoolu mówił Jose Mourinho, że od obserwowania
Robertsona rozbolała go szyja ponieważ nieustannie biegał od jednego do
drugiego pola karnego. Rekordowa w dziejach Premier League asyst będących
udziałem obrońcy to efekt treningów pod okiem Kloppa.
Jednak by być obiektywnym w spojrzeniu
na odchodzącego trenera Liverpoolu trzeba wspomnieć o jeszcze jednym jego
obliczu. Wszyscy interesujący się piłką nożną znają jego uśmiech, „miśki” z
zawodnikami. Generalnie oblicze Kloppa jako równego gościa, który przytuli
swoich chłopaków po ewentualnym niepowodzeniu a sukces będzie razem z nimi
świętować taki równy gość można by rzec.
Każdy kibic Liverpoolu w pełni rozumie
również jego wściekłe oblicze wymierzone w Tierneya, Madleya, Atkinsona czy o
Hooperze nie wspominając. Wściekłość na osoby, które swoimi niezrozumiałymi
decyzjami krzywdzili twoją ukochaną drużynę. Też byśmy na miejscu Kloppa tak
się zachowali tak więc w pełni akceptujemy i takie jego oblicze. Tą twarz
wszyscy znamy i w gruncie rzeczy jest ona jeszcze jednym z elementów, które
uczyniły relacje Kloppa z kibicami takimi niezwykłymi.
Czy te twarze Jurgena jakie poznaliśmy
są jego prawdziwym obliczem? Obawiam się, że odpowiedzi na to pytanie możemy
nie poznać. Wiem – Liverpool Means More- jednak to tylko slogan reklamowy. Tak
w rzeczywistości Liverpool Football Club jest korporacją. Specyficzną ale
korporacją wykorzystującą do zarabiania pieniędzy takich naiwnych kibiców jak
choćby ja. Natomiast w korporacji trwa brutalna walka o władzę. Walka w której
to Klopp okazał się mistrzem eliminując ze struktur klubowych Michaela Edwardsa
i Juliana Warda. O tym, że tak było niech świadczy fakt ich powrotu na kluczowe
stanowiska w klubie po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji przez Kloppa. Jak to w tego
typu firmach wszystko odbywa się w białych rękawiczkach, panowie wypowiadają
się o sobie tylko w superlatywach. Tak więc niewielkie są szanse by poznać tą
twarz Jurgena Kloppa.
Czas Kloppa na stanowisku managera
Liverpoolu to nie tylko czas największych sukcesów Liverpoolu od 30 lat to czas
niezwykłych emocji. Dla mnie osobiście to również czas gdy pierwszy raz na żywo
z trybun miałem okazję oglądać występu moich ulubieńców dlatego też na te lata
spoglądać będę zawsze już z sympatią.