Z historii angielskich klubów.
zdjęcie; grafika googla |
Queens Park Rangers
zdjęcie; własne
Włodarze klubu z lat 80-tych XIX wieku
byli swoistymi wizjonerami. Ponieważ dokonali zmiany pierwotnej nazwy klubu z
Christchurch Rangers na tą która jest znana obecnie czyli Queens Park Rangers. Ta
pozornie drobna zmiana, która rzecz jasna dokonała się na długo przed ofensywą
poprawności politycznej pokazuje jak szybko bo już pod koniec XIX wieku piłka
nożna zmieniała swój charakter. Kluby, których wiele powstało przy parafiach
miały poprzez aktywność fizyczną zapobiegać szerzącej się głownie wśród
niższych warstw społecznych na wyspach demoralizacji. Jednak bardzo szybo
okazało się, że piłka nożna może być czymś znacznie większym, może stać się i
stała się dochodowym biznesem. W nim nazwy odwołujące się do tak mało komercyjnej
dziedziny jak religia nie miały racji bytu. Ponieważ siedziba klubu była w
londyńskiej dzielnicy Queens Park to nowa nazwa znalazła się sama.
Wschodni Londyn gdzie znajduje się stadion The Rs Loftus Road to obszar gdzie o serca kibicowskie rywalizuje kilka klubów: Brentford, Fulham, Chelsea i w ostatnich latach chyba najgorzej idzie właśnie drużynie QPR, która zżyła się z drugą połową tabeli Championship. Zresztą chyba nigdy nie był to klub, który mógł powiedzieć, że odgrywa jakąś znaczącą rolę w angielskiej piłce.
zdjęcie; ebay.co.uk
Po względem formalnym a zapewne również z
innych względów, o których za chwilę największym sukcesem klubu był tryumf w
Pucharze Ligi w 1967 roku. Puchar to zawsze coś co na trwale zapisuje się w
historii tym bardziej osiągnięty w dramatycznych okolicznościach. W sezonie
1966-67 QPR grało na 3 poziomie rozgrywek ligowych w Anglii natomiast w finale
rozegranym na stadionie Wembley rozegranym 4 marca 1967 musieli zmierzyć się w
ówczesnym pierwszoligowcem West Bromwich. Po 36 minutach wydawało się, że jest
po zawodach ponieważ WBA prowadził 2:0. Taki wynik utrzymywał się do końca
pierwszej godziny meczu, po czym nastąpiło najwspanialsze 30 minut w historii
The Rs. Trzy bramki autorstwa Rogera Morgana, Rodneya Marsha i Marka Lazarusa i
po słynnych stopniach Wembley jako ostatni ku nieopisanej radości swoich
kibiców szli dumni piłkarze QPR.
W sezonie 1975-76 byli o krok od sprawienie wielkiej sensacji i sięgnięcia po mistrzowski tytuł. Można powiedzieć, iż dzieliło QPR od tego celu ledwie 15 minut co na dystansie 42 meczy wydaje się tym bardziej okrutne. Gdy piłkarze The Rs rozegrali swój ostatni mecz w sezonie 24 kwietnia w obecności ponad 31 tysięcy widzów byli na szczycie tabeli i wyprzedzali o jeden punkt Liverpool, który miał do rozegrania zaległy mecz z zdegradowanym już wtedy Wolverhampton. Gdy 4 maja na Molenioux doszło do rozegrania tego zaległego spotkania, niespodziewanie Wilki w 13 minucie wyszły w nim na prowadzenie. Wynik taki oznaczał, że tytuł mistrza Anglii powędruje do Londynu. Jednak na 14 minut przed końcem tamtego meczów ówczesna super gwiazda Czerwonych Kevin Keagan zdobył wyrównującą bramkę a za chwilę padły ostatecznie jeszcze dwie bramki dla The Reds i tytuł mistrzowski zagarnęli piłkarze Liverpoolu. Już nigdy więcej w swojej historii QPR nie zbliżył się do takich osiągnięć. Wprawdzie jeszcze w sezonie 2014-15 udało im się grać na poziomie Premier League jednak jedyne o co walczyli to uniknięcie relegacji.
Zapewne nawet nie wszyscy kibice QPR wiedzą w jakich okolicznościach klub zmienił swoje barwy z biało zielonych koszulek na te funkcjonujące do dzisiaj biało niebieskie pasy. Stało się tak na początku sezonu 1926 roku. Klub chciał odciąć się od poprzedniej kampanii, która okazała się katastrofą. Nie dosyć, iż zakończyli rozgrywki na dnie trzecioligowej tabeli to jeszcze do następnej drużyny mieli, aż 14 punktów straty. Ponieważ tak fatalny sezon trudno powtórzyć tak więc te nowe stroje szybko się przyjęły jako oznaka lepszych czasów i tak pozostały do czasów współczesnych. Swoją drogą jak słaby musiał być poziom ówczesnej piłki nożnej na kontynencie europejskim niech najlepiej świadczy fakt, iż latem 1924 roku ówczesny trzecioligowiec udał się do Holandii by zmierzyć się z przygotowującą się do Igrzysk Olimpijskich drużyną Pomarańczowych. W rozegranym w Amsterdamie spotkaniu zwyciężyli przybysze z trzeciego poziomu czyli QPR 4:3.
zdjęcie; indrys.co.uk
Lata 60-te XX wieku to czas wielu
przemian w kulturze masowej. Jednym z tych zmieniających się obszarów była
muzyka. Zaczęła ona gościć również na stadionach piłkarskich jako jeszcze jeden
element rozrywki do zaoferowania. Jednym z bardziej znanych zespołów tamtych
czasów była grupa Small Faces, w której występował Stevie Marriott. Zanim stał
się legendą rocka w pewien sposób przeszedł do historii QPR. Mianowicie 15
lutego 1964 roku wraz ze swoją ówczesną muzyczną grupą Moments wystąpił na
murawie Loftus Park. Był to jeden z pierwszych w Anglii tego typu wydarzeń.
zdjęcie; własne
Oczywistym jest, iż przez tak długie
dzieje przez klubową szatnię przewinęło się wielu bardzo znanych graczy. Z
ostatnich 30-lat byli to choćby Les Ferdinand, Ray Wilkins, David Seaman jednak
nie na tych gwiazdach chciałbym się skupić w tym krótkim wpisie.
zdjęcie; indrys.co.uk
Reg Allen jeden z wielu piłkarzy
zawodowych, którzy w trakcie wojen światowych w XX wieku walczyli o bezpieczeństwo
swojej ojczyzny. W trakcie I wojny światowej takich graczy było ponad 2 tysiące
na około 5 tysięcy zawodowych piłkarzy. Całkiem przyzwoite proporcje. Sam Reg
Allen walczył w trakcie II wojny światowej, był komandosem i w trakcie akcji
przeciwko instalacjom niemieckim i włoskim w Bengazi dostał się do niewoli.
Przeżył i wrócił do kariery piłkarskiej. Pomógł The Rs wygrać 3 ligę po czym
przeszedł za rekordową wtedy na świecie kwotę 10 tysięcy funtów do Manchesteru
United.
zdjęcie; son-of-robin.com
Jeszcze bardziej tragicznie wojna tym
razem I wojna światowa doświadczyła inną zasłużoną dla QPR postać. Chodzi o
Evelyna Linotta. Był on pierwszym zawodnikiem klubu, który dostąpił zaszczytu
gry w reprezentacji Anglii. Miało to miejsce w lutym 1908 roku. W barwach klubu
z Loftus Road rozegrał 32 mecze, dalszą karierę kontynuował w Bradford i Leeds.
W 1914 roku wybuchła wojna, rozgrywki piłkarskie zamarły rok później. Jak już
wspominałem wielu piłkarzy znalazło się na frontach tej wojny. Jednym z nich
był Linott, początkowo był w Egipcie by w marcu 1916 zostać wraz ze swoim
oddziałem przeniesionym do Francji. Tak 1 lipca 1916 rozpoczęła się bitwa nad
Sommą, dla Linotta trwała ona tylko jeden dzień, zginął od ognia niemieckich
karabinów maszynowych już pierwszego dnia ofensywy wraz ze 13 oficerami i 209
żołnierzami zabitymi z 15th Battalion of the West Yorkshire Regiment. Prawie
250 żołnierzy z jednego tylko oddziału to pokazuje skalę rzezi jaka odbywała
się na polach I wojny światowej, w której ginęli najlepsi synowie Albionu.
Przeszukując Internet by wzbogacić swoją wiedzę w zakresie Queens Park Rangers trafiłem na dwie niezwykle ciekawe strony, pierwsza to prowadzona przez kibiców QPR http://www.indyrs.co.uk/ druga to https://www.footballandthefirstworldwar.org/evelyn-lintott/. Wszystkim którzy chcą zobaczyć czym jest autentyczna pasja kibicowania oraz jak się kultywuje pamięć bohaterów szczerze polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz