Półka z płytami.
Deep
Purple „Whoosh!” ear Music 2020
Grupa będąca 52 lata na scenie, mająca 21 albumów w dorobku oraz posiadająca status ikony hard rocka zaskakuje na swoim ostatnim albumie. Czym? Mianowicie tym iż jeszcze muzykom Deep Purple chce się tworzyć nowe utwory w czasach gdy nie ma dobrej koniunktury dla tego typu muzyki. Nie będę nikogo oszukiwać, że jest to dzieło na miarę „Machine Head”, „In Rock” czy „Perfect Stranglers” tym niemniej jest to całkiem udana płyta. Szczególnie jeżeli odrzucimy skojarzenia z nazwą i pojawiające się z tym oczekiwania to otrzymamy ciekawy album z muzyką rockową. Z dużą ilością organów na których gra Don Airey, który chyba pierwszy raz dostał tyle miejsca do zaprezentowania swojej klasy. Świetna sekcja rytmiczna, tutaj po Ianie Paiceu i Rogerze Gloverze absolutnie nie widać upływu czasu. Również Ian Gillan nie stracił głosu. Wprawdzie co jest oczywiste nie ma już takich możliwości wokalnych jak 50 lat temu ale doskonale pasują one do obecnie granej przez zespół muzyki. I jedynie Ritchiego nikt nie zastąpi, solówki Steva Morsea są inne, nie wiem czy gorsze czy lepsze ale nie chwytają tak za serce jak te Blackmoora. Tym niemniej weterani sceny rockowej nagrali całkiem udany album. Jego ocenę podwyższa jeszcze interesująca oprawa graficzna.
Lista utworów;
1. Throw My Bones
2. Drop the Weapon
3. We’re All the Same in the Dark
4. Nothing at All
5. No Need to Shout
6. Step by Step
7. What the What
8. The Long Way Round
9. The Power of the Moon
10. Remission Possible
11. Man Alive
12. And the Address
13. Dancing in My Sleep
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz