sobota, 10 kwietnia 2021

 Z historii angielskich klubów.

zdjęcie; grafika googla

Reading F.C.

zdjęcie; readingfc.co.uk

Zapewne niewiele klubów powstało w Boże Narodzenie tak jak dzisiejszy „bohater” czyli Reading F.C., który powstał właśnie w Boże Narodzenie A.D. 1871 roku w Bridge Street Rooms. Patrząc na pierwsze lata funkcjonowania klubu to właściciele wykazywali się dużą ostrożnością.  Choć „The Royals” są założycielami Southern League w 1894 roku to przez pierwszy sezon kiedy w niej występowali klub nadal miał status amatorskiego. Dopiero gdy okazało się, że przedsięwzięcie jest opłacalne pod względem ekonomicznym właściciele zdecydowali się na przejście na zawodowstwo. Nastąpiło to w 1895 roku.

 

zdjęcie; berks-bucksfa.com

Patrząc na klubową gablotę nie dostrzeżemy tam zbyt wiele pucharów a już zupełnie brak w niej takich znanych szerszej publiczności. Berks&Bucks Senior Cup to pierwsze z rozgrywek w jakich odnieśli sukces piłkarze Reading. Chyba wszyscy się zgodzą, iż nie są to rozgrywki zbyt znane w świecie. Tym niemniej są jednymi z najstarszych w świecie piłkarskim. Pierwsza ich edycja miała miejsce w sezonie 1878-79 i zakończyła się zwycięstwem drużyny Reading, którzy w finale rozegranym 27 marca 1879 pokonali drużynę Marlow 1:0. Następne lata w tym pucharze nie obfitowały w jakieś nadmierne sukcesy.Choć nie mają w tych rozgrywkach jakiś poważniejszych rywali to łącznie odnieśli w nich tylko trzy zwycięstwa.

Kolejny puchar za zwycięstwo otrzymali w „równie” znanych rozgrywkach. W latach II wojny światowej zamarły wprawdzie centralne rozgrywki ligowe i pucharowe ale już na szczeblu lokalnym grano w tym czasie bez większych przeszkód. Dla drużyn z Londynu zorganizowano London War Cup. Ponieważ Reading leży niedaleko od stolicy Anglii to drużyna The Royals została zaproszona do tych rozgrywek. W sezonie 1940-41 odniosła w nich swój największy sukces. Najpierw w grupie okazała się lepsza od Tottenhamu, West Hamu i Arsenalu, następnie w półfinale pokonała Crystal Palace by ostatecznie w finale rozgrywanym na Stamford Bridge pokonać drużynę Brentford.

zdjęcie; the-saleroom.com

Wreszcie trzeci poważniejszy sukces, ponownie w rozgrywkach niespecjalnie znanych. Mianowicie w latach 80-tych XX po zastosowaniu przez UEFA haniebnej zasady odpowiedzialności zbiorowej wykluczono kluby angielskie z europejskich rozgrywek. By wypełnić lukę w kalendarzu wprowadzono rozgrywki pucharowe dla pierwszo i drugo ligowców, które początkowo nazywały się Full Members Cup. I właśnie w nich piłkarze Reading sięgnęli po swój kolejny tryumf. W sezonie 1987-88 dotarli do finału rozgrywek, które nazywały się wtedy już  od nazwy sponsora Simod Cup i na Wembley w obecności ponad 60 tysięcy widzów pokonali 4:1 Luton Town. Co ciekawe w następnej edycji nie mogli bronić wywalczonego pucharu. Wszystko przez to, iż na koniec sezonu 1987-88 spadli do trzeciej ligi a w rozgrywkach brały udział tylko kluby pierwszo i drugo ligowe. Jedynym graczem ówczesnego składu, który zrobił większą karierę był obrońca  Keith Curle broniący później barw Wimbledonu i Manchesteru City.

zdjęcie; uomonelpallone.itattilio-fresia-primo-migrante

Może gdyby europejskie puchary wymyślono wcześniej piłkarze The Royals mogliby dorzucić również jakieś zwycięstwa w tych rozgrywkach, Dość wspomnieć, iż w 1913 roku udali się na tourne po Włoszech tam spotkali się z klubem Pro Vercelli. Nazwa, która zapewne dzisiaj nikomu nic nie mówi. A jeżeli tylko się sprawdzi to okaże się, iż ten klub to 7 krotny mistrz Włoch, zresztą zdobył tytuł też w tym 1913 roku. Wynik spotkania mówi wszystko o ówczesnej różnicy klas w piłce Reading wygrał z najlepszą włoską drużyną 6:0. W pewien sposób konsekwencją tego tourne było pozyskanie przez Reading Attilio Fresiego. Był on jednym z pierwszych zawodników z kontynentu, który grał na Wyspach. Koniecznie trzeba dodać, iż właśnie w tym 1913 roku był u szczytu swojej kariery o czym świadczy debiut w reprezentacji Włoch.

zdjęcie; twitter.com/oldroyalsstuff

Najbardziej zasłużonym graczem, który przywdziewał charakterystyczne koszulki w biało niebieskie pasy był chyba Steve Death. Legendarny bramkarz, czterokrotny zwycięzca plebiscytu na najlepszego gracza sezonu. Piłkarz, człowiek, który udowodnił, iż pracą można wiele osiągnąć. Bramkarz mierzący 170 centymetrów wydaje się, iż w piłce nożnej nie powinien zaistnieć. Może i Stevowi nie powiodło się w swoim pierwszym klubie West Hamie ale jak już  trafił do Reading to bardzo szybko wywalczył sobie miejsce w bramce i przez lata jego nie oddał rozgrywając 537 mecze dla klubu. Ustanowił w tym czasie kilka rekordów w tym 156 kolejnych meczów dla klubu. Rekord nie pobity do dnia dzisiejszego. W 2009 roku Edwin van der Saar pozbawił go innego rekordu. Mianowicie przez 1702 minuty ligowych spotkań nikt nie strzelił mu bramki. Pamiętajmy, iż mieliśmy do czynienia z bramkarzem mierzącym ledwie 170 centymetrów wzrostu. Tylko ogromna praca na treningach mogła przynieść tego typu efekty.

 


Takiego szczęścia by rozwijać swoje umiejętności piłkarskie nie miał Albert Victor Butler zwany Benem Butlerem. Kariera piłkarska zapowiadała się wielce obiecująco, wywalczył awans z Reading do drugiej ligi, przyciągnął uwagę większego klubu jakim jest Queens Park Rangers. Jednak w jej dalszym rozwoju przeszkodziła wojna, zwana Wojną Światową. W jej trakcie ogromną ofiarę krwi zapłacili angielscy piłkarze. Służyli oni w różnych rodzajach wojsk jak również tworzyli własne oddziały właśnie w jednym z nich 1st Football Battalion służył jako kapral Ben Butler. Oddział skierowany został do Francji i tam w trakcie walk w miejscowości Lievin został ranny w prawą nogę. Pomimo amputacji 13 maja 1916 roku umiera w szpitalu. Tak tragicznie zakończyła się kariera i życie tego młodego człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...