niedziela, 18 lipca 2021

 Przeczytane.


 

John Toland „Wschodzące Słońce. Schyłek i upadek Cesarstwa Japonii 1936-1945”. Tom 2

Jakiś czas temu w dość entuzjastycznym tonie pisałem o pierwszym tomie książki Johna Tolanda poświęconej II wojnie światowej na Dalekim Wschodzie. Generalnie tom drugi obejmujący czas od inwazji amerykańskiej na Filipiny do kapitulacji Japonii we wrześniu 1945 roku zasługuje również na wysoką ocenę.

Może jedynym budzącym wątpliwość pomysłem autora było wplecenie w tą polityczno – wojskową opowieść o konflikcie amerykańsko – japońskim historii poszczególnych osób, czy to jeńca amerykańskiego transportowanego z Filipin do Japonii czy też żołnierza japońskiego, który postanowił nie umierać za cesarza i tułał się z po wyspach wchodzących w skład Filipin. Nie twierdzę, że wątki te są nieciekawe czy też pozbawione dramatyzmu jednak rozbijają główny tok narracji.

Ta drobna uwaga nie przeszkadza jednak uznać drugiego tomu książki Tolanda za pozycję bardzo udaną.

Pokazuje ona niby znane fakty jednak naświetla je z dość ciekawej strony. Choćby armia czy marynarka japońska wydawały się oddziałami niezwykle zdyscyplinowanymi. W rzeczywistości często okazywało się, że były one pełne niesubordynacji. Wystarczało, że dowódcy tak jak choćby na Iwo Jimie Ushijima sprzeciwiali się taktyce samobójczych ataków na rzecz długotrwałej obrony umocnionych punktów ta defensywna taktyka spotykała się z kontestacją co bardziej porywczych podwładnych, którzy często albo na własną rękę albo wręcz wymuszając na zwierzchnikach dążyli do stosowanej przez Japończyków od czasów walk na Guadacanal taktyki zmasowanych ataków. Jak zawsze kończyły się one tak samo, załamywały się pod ogniem amerykańskim. Duma oficerów japońskich wygrywała z pragmatyzmem i chłodną oceną rzeczywistości, w której to obrona a nie atak mogły zadać Amerykanom większe straty.


Lektura książki Tolanda pokazuje również, że często łatwiej jakieś sprawy zacząć jak je później zakończyć. Ilustracją tego jest ukazanie wielomiesięcznego procesu kończenia wojny przez Japończyków. Pierwsze kroki w tym celu poczynione zostały na początku maja 1945 a potrzeba było jeszcze prawie czterech miesięcy by sprawę zakończyć kapitulacją. By do tego doszło potrzeba było zarówno bomb atomowych jak i bezprecedensowego zaangażowania się cesarza Japonii w japońską politykę i poparcie tych polityków, którzy chcieli tą wojnę zakończyć.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...