Półka z płytami.
Therion „Leviathan” Nuclear Blast 2021
Chyba każdy lubi miłe niespodzianki. Taką właśnie jest ostatnia płyta Therion „Leviathan”. Po dekadzie słabych lub bardzo słabych albumów ( tak po prawdzie wydali w tym czasie dwa), 17 lat od ostatniej płyty na której brzmieli jak Therion powrócili do tego co im a w zasadzie Christoferowi Johnssonowi najlepiej wychodziło. Czyli połączenia muzyki symfonicznej głównie jeżeli chodzi o wokale z metalem i to niezwykle melodyjnym. Trudno wyróżnić tutaj specjalnie jakiś utwór, aż trudno uwierzyć wszystkie 11 są dobre. Całości słucha się z ogromną radością nawet jeżeli czasami słychać jakby grał Helloween czasami Nightwish jednak takiego wykorzystania głosów operowych w muzyce metalowej może użyć tylko Therion. Cóż zdaję sobie sprawę, że płyta to przejdzie całkowicie niezauważona, nie ma obecnie specjalnego zapotrzebowania na tego typu muzykę. Jednak jak dla mnie jest to jedno z najmilszych zaskoczeń muzycznego roku 2021. Może jestem mało wymagający ale mi starcza Therion grający jak Therion.
Lista utworów;
1. The Leaf on the Oak of Far
2. Tuonela
3. Leviathan
4. Die Wellen der Zeit
5. Aži Dahāka
6. Eye of Algol
7. Nocturnal Light
8. Great Marquis of Hell
9. Psalm of Retribution
10. El Primer Sol
11. Ten Courts of Diyu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz