poniedziałek, 1 sierpnia 2022

 

Jak co roku od lat 1 sierpnia 1944 przeżywamy to samo. Wielkie święto polskiego patriotyzmu. Bez chwili refleksji na tym czym dla narodu polskiego było powstanie warszawskie.

Jak można zrozumieć pewne odreagowanie po czasach komunizmu i dominacji pedagogiki wstydu gdy w 40 rocznicę wybuchu powstania publikowano w Gazecie Wyborczej artykuł o tym, że wybuchło ono by móc wymordować Żydów. To jednak dzisiaj jesteśmy już w innym miejscu jako naród. Czas dorosnąć i spojrzeć prawdzie w oczy jeżeli chodzi o powstanie.

Było ono ogromną tragedią, tragedią na kilku poziomach.

Pierwszy poziom to polityczny wymiar powstania. Było ono kontynuacją obłąkańczego planu „Burza” i zakończyło się całkowitą klęską. Zresztą czy mogło być inaczej? Czy nie było wystarczającej ilości sygnałów ostrzegawczych by zrozumieć cele Stalina? Czy nie wystarczało doświadczenie pierwszej okupacji sowieckiej z lat 1939-41 na ziemiach polskich? Czy los oficerów i policjantów polskich mordowanych na nieludzkiej ziemi nie był wystarczającym ostrzeżeniem przed naturą Rosji Sowieckiej? Czy wreszcie przebieg „Akcji Burza” na Kresach Wschodnich nie był wystarczającą lekcją w zakresie relacji polsko – sowieckich? Na wszystkie te pytania należy odpowiedzieć tak, tak, tak. Jaka jest istota Rosji Sowieckiej było wiadomo a co w swojej „mądrości” zrobili politycy i dowódcy Armii Krajowej? Zapadli na zbiorową amnezję! Mikołajczyk liczył na to, że powstanie wzmocni jego pozycję negocjacyjną ze Stalinem? Wolne żarty, powstanie nie miało żadnego wpływu na sytuację militarną na froncie wschodnim gdzie Niemcy stracili już znacznie wcześniej zdolności do długotrwałej obrony i ofensywy sowieckie od lata 1943 roku to pokazywały. Czy Alianci zamierzali coś dla sprawy polskiej robić? Odpowiedź mamy w postanowieniach konferencji Wielkiej Trójki w Teheranie. Niewiele by nie rzecz zgoła nic. Ale pomimo tego premier rządu brnie w pomysł z powstaniem jako demonstracją. Wspierają go w tym Delegat Rządu na Kraj oraz dowódca Armii Krajowej, który ignoruje rozkaz Wodza Naczelnego Sosnkowskiego o tym by powstania nie wywoływać. Jakie to polskie, jawna niesubordynacja wynoszona na ołtarze. Polityczne przedszkole, które mamy wielbić. Pytam się tych wielbicieli jaki z celów politycznych powstania został zrealizowany? Tak, ŻADEN. I to ma być powód do świętowania!

Nie zapominajmy o drugim poziomie klęski, ludzkim. Śmierć około 200 tysięcy ludzi z czego około 18 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej i innych formacji podziemia niepodległościowego. Czyli najbardziej uświadomionego elementu narodu polskiego. Strata, której nie da się w żaden sposób usprawiedliwić a już zwłaszcza w świetle nie zrealizowania celów politycznych powstania. Gehenna mieszkańców miasta mordowanych masowo na rozkaz Niemców  zwłaszcza w pierwszych tygodniach walk. Rzeź Woli, masowe gwałty, dantejskie sceny w kanałach to wszystko owoce decyzji o rozpoczęciu powstania. To mamy świętować w radosnej atmosferze 1 sierpnia? Powinien to być dzień żałoby narodowej a nie świętowania bo powstanie warszawskie zwieńczyło katastrofę II wojny światowej dla narodu polskiego.

Swoją drogą to niezwykle ciekawe, że takiej rangi jak 1 sierpnia nie uzyskało święto 15 sierpnia czyli rocznica zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Bo nie jest tak, iż w dziejach narodu polskiego mamy tylko tak smutne rocznice, mamy wiele wielkich zwycięstw i nadajmy im odpowiednią rangę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...