Półka z płytami.
Saratan „Nabatea” same 2021
Brutalniejsze odmiany metalu to nie jest świat do którego zaglądam zbyt często. Jednak zespół Saratan stanowi od tego wyjątek. Dlaczego tak się dzieje? Przyglądając się ostatniemu dziełu zespołu „Nabatea” znajdziemy na to odpowiedź. Jest na tej płycie ogromna ilość agresji, brutalności, miażdżących riffów i szalonych uderzeń perkusji. Praktycznie w każdym z utworów znajdziemy te elementy, może najmniej ich jest w piątym „The Lamenth To al-Quam” i szóstym Qasr al-Faris”. Jednak nawet w tych wcześniejszych kompozycjach mamy całkiem sporo przestrzeni, czasami nawet melodii a we wszystkich z nich bardzo dużo oryginalnych dźwięków wywodzących się z Bliskiego Wschodu. Utwory dzięki temu pomimo swojej charakterystycznej dla tego gatunku mocy nie przytłaczają. Duża w tym zasługa głosu Małgorzaty Gwóźdź, która nie tylko śpiewa ale wykonuje również przesiąknięte duchem Wschodu melorecytacje. O odpowiednią dozę brutalności w partiach wokalnych dba Jarosław Niemiec, który też gra na różnych wschodnich instrumentach takich jak: tar, setar, santur,saz. Nadają one tej muzyce niepowtarzalny charakter. Jeżeli ktoś czytał uważnie to zorientował się po brzmieniu nazwisk, że chodzi o polski zespół. Polak potrafi nagrać muzykę heavy metalową z arabską nutą.
Lista utworów;
1 Bab al-Siq
2 The One From Shara
3 Valley Of The Moon
4 The Dusk Of Raqmu
5 The Lamnet To al-Quam
6 Qasr al-Faris
7 The City Of Tombs
8 Mysteries Of The Ancient Paths
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz