sobota, 25 lutego 2023

 Półka z płytami

Long Distance Calling „Eraser” earMusic 2022

Z różnych nisz muzycznych do których lubię zaglądać zespół Long Distance Calling znajduje się w jednej z tych mniejszych . Już sam gatunek czyli progmetal  tam go sytuuje  a dodatkowo jeszcze wykonuje go w wersji instrumentalnej. Niewielkie grono odbiorców gwarantowane. Całe szczęście, iż popularność danego wykonawcy nie jest wyznacznikiem jakości sztuki przez niego tworzonej.Wydana w 2022 płyta „Eraser” potwierdza wszystkie wcześniejsze opinie dotyczące wysokiego poziomu muzyki tego zespołu. W zasadzie tylko drugi i trzeci utwór na płycie są przeciętnymi kompozycjami. Trochę może niefortunnie się składa, że są one tuż po intro ponieważ niejako narzuca to odbiór całego albumu. Potrzeba kilkukrotnego przesłuchania by dostrzec, że po niemrawym początku mamy całkiem ciekawe rozwinięcie. Zwłaszcza piąty na płycie utwór „Sloth” wyróżnia się ponad dobry poziom tej części albumu. Mija już 14 lat od wydania debiutanckiego krążka LDC „Avoid The Light” i miło zauważyć, iż przez te lata grupa cały czas muzycznie się rozwija. Ich kompozycje choć w obrębie gatunku stają są zróżnicowane, mają różne tempo i emocje. Warto zapoznać się z ostatnią płytą tej niemieckiej grupy.

Lista utworów;

1. Enter: Death Box (1:17)
2. Blades (4:39)
3. Kamilah (6:58)
4. 500 Years (7:32)
5. Sloth (7:24)
6. Giants Leaving (3:28)
7. Blood Honey (10:17)
8. Landless King (6:28)
9. Eraser (9:19)

czwartek, 23 lutego 2023

 Przeczytane

 Marek Budzisz „Samotność strategiczna Polski”

 Ktoś powie przecież mamy sojusze, etc. Jednak teza postawiona w tytule książki Marka Budzisza jest brutalnie prawdziwa. To my Polacy musimy sobie odpowiedzieć na pytanie jak ma wyglądać nasza polityka względem świata nas otaczającego. Jest to tym bardziej istotne, że przecież nie jesteśmy mocarstwem. Posiadamy ograniczone zasoby. Właśnie to powinno determinować by nasze cele były realne do osiągnięcia. Rzecz jasna dobrze byłoby właśnie ustalić co jest naszym celem. Ponieważ jeżeli ktoś po 24 lutego 2022 nadal jeszcze wierzy, iż tylko sama obecność w NATO czy UE jest tym naszym celem to grzeszy naiwnością. Oczywiście są to ważne organizacje dla Polski ale to my musimy wiedzieć jak je wykorzystywać do realizacji naszych interesów.

Właśnie próbą określenia jakie są nasze cele w polityce międzynarodowej zajmuje się  ta książka. Oczywistym jej kontekstem jest wojna na Ukrainie. Te pierwszej jej fragmenty poświęcone odtworzeniu rosyjskich planów strategicznych i to zarówno długo jak i krótkoterminowych są fascynującą lekturą. Może właściwszym określeniem byłoby słowo przerażającą? Jeszcze raz uzmysłowić sobie jaki plan miała Moskwa wobec Polski nie jest czymś przyjemnym. Jednak nie można siebie w tak istotnej kwestii oszukiwać. Rekonstrukcja na podstawie dostępnych materiałów rosyjskich zamierzeń wobec Europy Środkowo-Wschodniej to niewątpliwy duży atut tej publikacji. Bo Putin nie oszalał decydując się na wojnę z Ukrainą.

Dalsza lektura raczej nie wpłynie na polepszenie nastroju czytelników. Ponieważ po analizie polityki rosyjskiej autor przechodzi do zapoznania czytelników z amerykańską strategią wobec grożących USA zagrożeń w polityce światowej. Jeżeli połączymy tę wiedzę z kolejnymi fragmentami książki gdzie autor ukazuje potencjał militarny krajów europejskich ( a nie jest on zbyt imponujący) to narzucającym się pytaniem jest to - co  Polska powinna robić by zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Tym bardziej, że czas pauzy geostrategicznej dobiegł końca. Świat Pax Americana się kończy lub co najmniej się chwieje. W takich momentach w przeszłości wybuchały konflikty i wszystko wskazuje na to, że właśnie weszliśmy w taką fazę historii. Będą o nas pisać w podręcznikach, tzn. o latach w jakich żyliśmy. Wiem marne to pocieszenie.

Wydaje się, iż najsłabszą częścią rozważań autora jest fragment poświęcony światu po ustaniu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Tak jak w poprzednich rozdziałach autor raczej zwraca uwagę, by w rozważaniach o przyszłości być przygotowanym na najgorsze scenariusze. To tutaj pozwala sobie na zbytni optymizm. Zbyt wielu i zbyt potężni są gracze, którym nie będzie zależeć na tym by Ukraina stała się sprawnym państwem. A taki scenariusz zakłada Budzisz. Raczej należy być przygotowanym na sąsiadowanie z biednym, zniszczonym krajem zagrożonym agresją ze wschodu.

Niezależnie czy zgadzamy się z tezami stawianymi przez autora czy też nie rozważania o stosunku Polski do świata wyłaniającego się ze starcia mocarstw powinny być przedmiotem rozważań w przestrzeni publicznej. A książka ta jest dobrym do tego przyczynkiem.

niedziela, 19 lutego 2023

 Przeczytane

 


Ferdynand Ossendowski „Zwierzęta ludzie bogowie”

Podejrzewam, iż autor jest zupełnie nieznanym nawet dla studentów czy absolwentów polonistyki. Rzecz jasna skalę talentu nie można mierzyć ilością sprzedanych egzemplarzy ale ponad 80 milionów książek napisanych przez  Ossendowskiego udało się na świecie sprzedać. Miało to miejsce w 20-leciu międzywojennym. Jednak czy to, iż dzisiaj jest postacią w gruncie rzeczy anonimową jest efektem tylko zmian gustów czytelników? Śmiem twierdzić, że nie do końca z tego wynika ten stan rzeczy. Bo nadal mamy chętnych do czytania o odległych krajach, poznawania na kartach książek ludzi i przyrody w miejscach w których nie byliśmy. Tak jest właśnie treść książki Ossendowskiego osadzona w  lasach, jeziorach, rzekach i bagnach Syberii. Następnie przenosząc się w góry i na stepy Mongolii. Poznajemy ludzi i przyrodę oraz bogów ludów tam żyjących. 

Czyli treść odpowiednia jest, jednak  zapotrzebowanie raczej już niekoniecznie. Konstrukcja powieści, jej język może i są lekko archaiczne jednak czy tylko tym możemy tłumaczyć praktycznie nieistnienie Ossendowskiego w obiegu intelektualnym obecnego świata. Być może gdyby bohater powieści uciekał przed faszystami byłoby zupełnie inaczej. Niestety ucieka on przez te bezdroża Syberii i Mongolii przed komunistami.

 

sobota, 18 lutego 2023

 Półka z płytami.


 Philip Riley and Jayne Elleson „A Better Sun Will Rise” Strathan Music 2009

Płyta Philipa Rileya i Jayne Elleson wraz z zespołem niewątpliwie nie jest najwspanialszą płytą na świecie. Jednak jest płytą wprawiającą słuchacza w pogodny nastrój. Płyta zwraca na siebie uwagę już samą okładką i to w sumie zadecydowało, że za skromnego funta zdecydowałem się ją nabyć. Te skąpane w słońcu megality tak jakoś sugerowały, iż zawartość muzyczna będzie związana z muzyką celtycką. I gdy już mogłem posłuchać sobie tej płyty w odtwarzaczu to te przypuszczenia się w pełni potwierdziły. W większości mamy tutaj do czynienia z nieśpieszną nastrojową muzyką nawiązującą w pewien sposób do tego co grał zespół Clanned. Jest to wg mnie najlepszą rekomendacją dla tej płyty. Te dwanaście utworów zdecydowanie wprawiają słuchacza w refleksyjny, spokojny ale i radosny nastrój. Warto czasami posłuchać tego typu muzyki. Jak dobrze, że są jeszcze na świecie miejsca gdzie można nabyć płytę kierując się tylko jej okładką. Choć dla muzyki na fizycznych nośnikach nie wzejdzie już zapewne lepsze słońce to dopóki jeszcze można kupować takie płyty warto to robić.

Lista utworów;

1 Love Cover Me
2 Angelus
3 A Different Drum
4 Summer’s Edge
5 Ritual
6 Hearts On The Rowan
7 The Well Of Souls
8 Emmeline
9 All Is Change
10 The Last Blossom On The Tree
11 Stars Should Fall
12 A Better Sun

niedziela, 12 lutego 2023

 Przeczytane

 Seth Mnookin „Wirus paniki. Historia kontrowersji wokół szczepionek i autyzmu”

Dożyliśmy wspaniałych czasów w których każdy zna się na wszystkim a jeżeli się chwilowo nie zna to po skorzystaniu z google staje się ekspertem. I nie ma żadnych zahamowań by się tą wiedzą dzielić ze światem.

Wprawdzie jak sam tytuł sugeruje książka nie dotyczy szczepionek antycovidowych jednak trudno po doświadczeniach z nimi związanych nie czytać tej książki i nie mieć z tyłu głowy tych wszystkich rzeczy związanych ze sporem wokół szczepionek przeciwko covidowi.

Czytając dzieło Mnookina można znaleźć wiele odpowiedzi dotyczących przyczyn sporów wobec używania szczepionek. Chociaż sama książka koncentruje się na sprawie rzekomego wpływu rtęci używanej w znikomych ilościach do konserwowania szczepionek na pojawienie się  jako skutku ubocznego autyzmu u dzieci w następstwie szczepienia.  To pewne mechanizmy w niej ukazane wydają się uniwersalne w spojrzeniu na spory dotyczących innych szczepionek.

Pierwszym jest sytuacja w której to ludzie kierujący się w swoim postępowaniu logiką popierają teorie, które są sprzeczne z nauką i tak naprawdę z logiką. Mnookin zwraca, wydaje się słusznie uwagę na aspekt emocji, które prowadzą do błędów poznawczych czyli sytuacji w której rzeczywistość oceniamy wg tego co czujemy a nie zgodnie z faktami. Wypisz wymaluj idealnie obrazuje to spory wokół szczepionek jakie toczyły się w 2020 i późniejszych latach.

Kolejna  sytuacja jaka pojawia się w tej książce a mogąca posłużyć jako pewien uniwersalny mechanizm to starcie elit ( rządów, koncernów, i lekarzy będących na ich usługach) kontra szlachetni idealiści walczący z systemem. Gdyby przyjmowanie szczepionek było rzeczywiście indywidualną sprawą to pal licho niech ludzie wierzą komu chcą. Oczywiście zwłaszcza świat medyczny mógłby popracować nad dostosowaniem języka do percepcji współczesnego człowieka ( choć nie wiem  czy to jest możliwe w społeczeństwach znających trochę ponad 500 słów) jednak nie zmienia to podstawowego faktu, że szerokie rzesze społeczeństwa z zainteresowaniem słuchają tego co do powiedzenia w specjalistycznej kwestii ma kompletny w niej laik.

Następny powód dla którego w USA spadała ilość ludzi szczepiących swoje dzieci przeciwko odrze, ospie czy kokluszowi to stan debaty publicznej. Media tradycyjne w momencie pisania książki (2011) były w zdecydowanym odwrocie, obecnie ich stan jest zwłaszcza w Polsce agonalny. Nowe media gonią za clickbaitami, co przecież było i cechą mediów i poprzednich epokach. To co sensacyjne, niezwykłe przyciąga uwagę odbiorców. Nie byłoby to jeszcze same w sobie tak wielkim problemem gdyby nie fakt, iż redakcje redukują swoje zespoły a z reguły ( takie przykłady podaje Mnookin) na pierwszy ogień idą działy naukowe.

Prowadzi to do tego, iż redakcje nie są w stanie zweryfikować różnych informacji docierających do nich np. w sprawie szczepionek. W konsekwencji tego w obiegu społecznym prawie na równych prawach zaczynają funkcjonować renomowane instytuty badawcze i „wnuczka lekarza, sekretarka medyczna uważająca się za osobę dobrze wykształconą w dziedzinie nauk przyrodniczych i medycznych” ( to o jednej z liderek ruchu antyszczepionkowego łączącego je z autyzmem o czym jest opisywana publikacja). Jeżeli dodać do tego obraz kultury masowej, która przecież jest głównym źródłem wiedzy ludzi o świecie a przepełniona jest treściami, w których szlachetna jednostka walczy z systemem to mamy w zasadzie odpowiedź dlaczego nauce tak trudno wygrać z ekspertami z youtuba, tiktoka czy innych tego typu mediów.

Bo chociaż epidemiolodzy nie znaleźli żadnych związków pomiędzy szczepionkami a autyzmem to jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na tych, którzy ten związek widzieli. Co więcej książka w ciekawy sposób ukazuje mechanizm radykalizacji tego typu ruchów i w konsekwencji praktyczne odrzucanie dorobku współczesnej nauki. Tym bardziej, że trudno jest każdemu z nas doszukać się w swoim rozumowaniu błędów. To cytując autora książki pradziadek wszystkich błędów poznawczych. Natomiast procedury naukowe oparte są na nieustannym sprawdzaniu co raczej skłania do wiary w dokonania świata nauki. Rzecz jasna odbiór społeczny dorobku nauki jest niestety zupełnie inny. Po części wyjaśnia to mechanizm „kaskady dostępności”, który wyjaśnia autor w swojej książce.

Ponieważ książka dotyka niezwykle aktualnego problemu społecznego warto się z nią zapoznać osobiście.

sobota, 11 lutego 2023

 Półka z płytami.

 Pink Floyd „The Division Bell” EMI 1994

 Cóż mądrego napisać o tej płycie Pink Floydów? Tyle razy analizowany album i to przez znacznie większych specjalistów od muzyki jak ja. To może tak dla porządku bo w dzisiejszym świecie zwłaszcza wśród młodych ludzi zespół jest praktycznie nieznany. Jeden z najważniejszych zespołów w dziejach muzyki rockowej powoli staje się grupą dla garstki fanów tego typu muzyki. Dlaczego tak się dzieje? Może dlatego, że nigdy nie przesłuchali uważnie płyty „Division Bell”. Uczciwie rzecz nazywając nie najwybitniejszego albumu Floydów jednak pomimo tego płyta ta jest na poziomi nieosiągalnym dla większości zespołów ze świata muzyki rockowej. Dzieło kompletne i tak powinno się słuchać płyt, zwłaszcza takich. Od utworu otwierającego „Cluster One” gdzie za pomocą niewielu środków wykreowano cudowny nastrój, który w pewien sposób towarzyszyć będzie całej tej płycie.  Choć „Division Bell” jest dziełem z epoki postWaterowskiej to w zasadzie nie słychać ubytku tak znaczącej dla niej postaci. W wielu fragmentach grupa nawiązuje do tego wcześniejszego etapu w jej dziejach jak choćby w charakterystycznych chórkach w „What Do You Want From Me” czy wstawkach w „Poles Apart”. Całość oczywiście doskonale zaaranżowana i wyprodukowana. W tej roli obok Davida Gilmoura, Bob Ezrin. Paradoksalnie odejście Watersa dało więcej przestrzeni pozostałym członkom grupy. Rzecz jasna skorzystał na tym w największym stopniu Gilmour choć jako słuchacz jestem z tego faktu bardziej niż zadowolony. Słuchanie jego solówek, czasami dłuższych czasami krótkich a czasami przewijających się praktycznie przez cały utwór jak w „Marooned” jest prawdziwą ucztą dla miłośnika muzyki. Jednak i Richard Wright jako kompozytor kilku utworów, przemycił tutaj sporo ciekawych pomysłów. Jest też oczywiście mistrz gry na perkusji Nick Mason . Wszyscy oni stworzyli bardzo dobry album. Z takimi perełkami jak „Wearing The Inside Out”, „Keep Talking” czy „High Hopes”. I to jest najlepszym wyznacznikiem poziomu  jaki w swojej twórczości wyznaczyła grupa Pink Floyd. Przecież mają oni co najmniej kilka lepszych albumów od „Division Bell”. Szkoda, że ta muzyka  znana jest co raz mniejszemu gronu odbiorców.

 Lista utworów;

1 Cluster One
2 What Do You Want From Me
3 Poles Apart
4 Marooned
5 A Great Day For Freedom
6 Wearing The Inside Out
7 Take It Back
8 Coming Back To Life
9 Keep Talking
10 Lost For Words
11 High Hopes
 

niedziela, 5 lutego 2023

 Przeczytane

 David Grann „Biała ciemność”

Książka o marzeniach, pasji, wytrwałości w ich realizacji oraz o cenie jaką się z nią płaci. Niestety nigdy nie byłem i raczej się nie zanosi bym kiedykolwiek był na Antarktydzie jednak nie przeszkadza mi to i myślę, że również nikomu z czytelników  w zrozumieniu głównego bohatera tej książki. A jest nim Henry Worsley.  Zwłaszcza ci, którzy mają jakieś pasje w swoim życiu, może nie tak ekstremalne jak Antarktyda jednak takie , których realizacja coś kosztuje odnajdą część siebie w historii Worsleya. Książka opowiada o dwóch wyprawach na Antarktydę zorganizowanych przez niego. Dlaczego tam? W pewien sposób wyjaśnia tę zagadkę fakt, iż jego dziadkiem był Frank Worsley dowódca statku, na którym to Shackelton odbył swoją słynną wyprawę na Biegun Południowy w 1914 roku. Skoro posiadał takiego przodka to lepiej można zrozumieć dlaczego takie marzenie ogarnęły bohatera książki. Marzenie za którego realizację był gotów zapłacić wiele.

 Na swojej drodze spotkał podobnych sobie „szaleńców” czyli Willa Gowa, który był wnukiem brata Shackeltona oraz Henrego Adamsa praprawnuka innego z uczestników wspomnianej wyprawy Shackeltona. Trzeba przyznać, iż była z nich dość specyficzna kompania. Jak potoczyły się ich losy jak potoczyły się losy Worsleya odpowiedź na to pytanie znajdziemy na kartach książki Granna.

sobota, 4 lutego 2023

 Półka z płytami 

 Gallileous „Stereotrip”  Musicom  2017

Ta czerwona limuzyna zabiera nas wraz z grupą Gallileous w podróż do krainy, boogie, rock’n’rolla, psychodelii a fragmentami nawet doom. Już ta krótka wyliczanka uzmysławia, że na płycie będzie ostro, głośno i odjechanie. I choć utwory śpiewane są po angielsku to wykonawcą jest nasz rodzimy band, w którym główną rolę odgrywa wokalistka Anna Pawlus – Szczypior i gitarzysta Tomasz Stroński. Nie ma sensu wskazywać zespołów z dorobku, których czerpie Gallileous najistotniejsze jest to, że dostarcza bardzo energetycznej muzyki. Muzyki, która zapewnia pozytywne wibracje i nastawienie do życie. W sumie posłuchanie „Stereotrip” da więcej energii jak popularne na rynku energetyki. Z zestawu dziewięciu utworów na wyróżnienie zasługują „Sonic Boom” chyba najbardziej boogie na płycie co za tym idzie najbardziej taneczny, „Born Into Space” jest z kolei ciekawym połączeniem doom metalu z psychodelią, ten ciężki powolny rytm i szalone solówki czynią go wyjątkową kompozycją. „The Sound Of The Stereo Sun” to natomiast dobry przykład współczesnego nawiązania do hard rocka zmieszanego z psychodelią, słucha się tego znakomicie. Generalnie cały album wart jest zwrócenia na niego uwagi.

 Lista utworów;

1. Eaten By The Universe
2. Sonic Boom
3. 5D Flight
4. Five Suns
5. Born Into Space
6. Open Window
7. Dust On My Back
8. The Sound of The Stereo Sun
9. Stereotrip

Półka z płytami

  Eagles „The Long Run” Electra/Asylum Records 1979 W omówieniu zamieszczonym w jedynym jeszcze istniejącym rockowym piśmie w Polsce a...